William Szekspir, pisząc „Wszystko dobre, co się dobrze kończy” w latach 1606-07, najprawdopodobniej korzystał z pomocy innego dramatopisarza Thomasa Middletona - twierdzą dwie oksfordzkie anglistki: prof. Laurie Maguire i dr Emma Smith.
„Wszystko dobre...” uznawane jest za komedię, mimo że zawiera liczne motywy związane ze śmiercią i żałobą. Inspiracją dla utworu były dzieła Giovanniego Boccaccia.
Według specjalistek od literatury angielskiej analiza tekstu, pisowni, stylu i rymów sugeruje, że najbardziej prawdopodobnym współautorem komedii opublikowanej w pierwszym zbiorowym wydaniu dzieł Szekspira z roku 1623 był Middleton. Spod jego pióra miała wyjść jedna ze scen trzeciego aktu.
- Pisarze mają swoje wyraźne literackie odciski palców i językowe odrębności. W przypadku sztuki „Wszystko dobre...” wyraźne wskazują one na Middletona - twierdzą Maguire i Smith.
- Nie twierdzimy definitywnie, że Middleton i Szekspir pracowali razem nad tym utworem, lecz wkład Middletona z pewnością tłumaczyłby wiele stylistycznych, tekstowych i narracyjnych dziwności - dodają.
Middleton (1580-1627) ma na swym koncie tragedię „Changeling” (w tłumaczeniu „Odmieniec” lub „Podrzutek”), którą napisał wraz z aktorem Williamem Rowleyem. Tragedia uchodzi za jedną z najlepszych z okresu angielskiego Renesansu.
Inne jego dzieła to: „Women beware Women” (co można przetłumaczyć: Kobiety miejcie się na baczności przed kobietami) oraz „Phoenix” (Feniks). Z Szekspirem współpracował też przy „Tymonie Ateńczyku” w tym samym czasie, w którym powstało „Wszystko dobre, co się dobrze kończy”.
Mimo że pochodził z dołów społecznych (jego ojciec był murarzem), Middleton awansował społecznie i był ceniony za życia. Swobodnie czuł się zarówno w komedii, jak i w tragedii, był też poetą.
Wśród oznak, mogących świadczyć o tym, że Middleton jest współautorem sztuki Szekspira, jest m. in. to, że 19 proc. tekstu stanowią rymowanki. W dramatach Middletona normą było 20 proc. tekstu rymowanego. W utworze występuje też słowo „ruttish” (oznacza to samo, co „lustful” - pożądliwy lub lubieżny), którego Szekspir nigdy nie używał, a za to w identycznym znaczeniu występuje w „Feniksie” Middletona.
- Wiadomo, że Szekspir pracował z innymi dramaturgami. Przypominało to relacje mistrza z czeladnikiem. Młody Szekspir jako początkujący dramaturg sam terminował u innych, a w późniejszym wieku był mistrzem, u którego nauki pobierali inni - powiedziała Smith BBC.
Źródło:
oa