Według ustaleń na rosyjski ślad w zarażeniu sieci komputerowych wirusem o nazwie Petya (czyt. Pietia) wskazuje m.in. to, że ataku dokonano w przededniu ukraińskiego Dnia Konstytucji, który obchodzony jest 28 czerwca.
Pietia to rosyjskie zdrobnienie imienia Piotr. Wirus, którym zainfekowane zostały komputery na Ukrainie, szyfruje dane komputerów, a za ich odblokowanie żąda równowartości 300 dolarów w wirtualnej walucie bitcoin.
- czytamy w komunikacie SBU.Mogłoby się wydawać, że do ataku wykorzystano zwykłego wirusa typu ransomeware, służącego do wzbogacenia się przestępców. W rzeczywistości ten wirus został użyty do ataku na Ukrainę na szeroką skalę. Świadczy o tym brak mechanizmu, pozwalającego na przejęcie środków finansowych, (…) co jedynie potwierdza tezę, że ich zdobycie nie było celem ataku
SBU oświadczyła, że wirus przedostał się do sieci informatycznych przez programy do prowadzenia księgowości i w ciągu ostatnich lat pojawił się zaledwie raz, podczas ataku cybernetycznego, przeprowadzonego z Korei Północnej.
- zaznaczyła SBU.Dane uzyskane w ramach współpracy z międzynarodowymi firmami opracowującymi programy antywirusowe pozwalają sądzić, że w atak zaangażowane były te same grupy hakerskie, które w grudniu 2016 roku zaatakowały instytucje finansowe oraz obiekty transportu i energetyki Ukrainy (...)
„Świadczy to o zaangażowaniu w atak służb specjalnych Federacji Rosyjskiej” - ogłoszono w komunikacie.
Ukraińskie sieci komputerowe zostały zaatakowane we wtorek, poważnie utrudniając pracę rządu, banków i systemów telekomunikacyjnych. Ucierpiały lotniska, ciepłownie, elektrownie i metro w Kijowie. Atak dotknął operatorów sieci telefonii komórkowej, poczty, służb kurierskich, supermarketów, stacji benzynowych, a nawet mediów.
Ukraińskie władze uznały, że akcję zorganizowały służby specjalne Rosji i w związku z tym Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy podjęła decyzję o podwyższeniu gotowości antyterrorystycznej.