Były kandydat Koalicji zwanej raz Europejską, innym razem Obywatelską zszokował wszystkich podczas Gali Mistrzów Sportu organizowanej przez "Przegląd Sportowy" i "Polsat". Władysław Kozakiewicz, niegdyś też świetny sportowiec, chciał zabawić się w stand-upera, a wyszło niesmacznie.
Za nami Gala Mistrzów Sportu, podczas której tytuł najlepszego sportowca 2023 roku w kraju trafił do naszej znakomitej tenisistki Igi Świątek. Gala była okazją do podsumowania minionego roku w sporcie i spotkania środowiska sportowego w bardzo eleganckim wydaniu.
Ale nie wszyscy potrafili się elegancko zachować.
Władysław Kozakiewicz, niegdyś świetny lekkoatleta, później polityk bez sukcesów (w 2011 r. kandydat PSL do Sejmu, w 2019 r. kandydat Koalicji Europejskiej do europarlamentu, w 2023 r. kandydat Koalicji Obywatelskiej do Senatu - trzy razy nie został wybrany), postanowił opowiedzieć "żart" o olimpijczykach po siedemdziesiątce.
Problem jednak w tym, że poziom tego żartu był niczym występy reprezentacji Polski w piłce nożnej w ostatnim roku. A na zakończenie można było poczuć niesmak, jak po pamiętnych meczach z Mołdawią.
Po niesmacznej puencie Kozakiewicza nie wszyscy się uśmiechnęli, ale - jak widać na nagraniu - posłowi Koalicji Obywatelskiej Apoloniuszowi Tajnerowi żart się spodobał.
hahhahahahajahajajjajajaja
— Michał Sagrol (@michalchojnice2) January 6, 2024
leżę pic.twitter.com/DDKf8sXjdE