Iga Świątek przyznała, że nie wie jeszcze, czy podoba jej się rywalizacja w grupach, a taka jest formuła rozpoczynającego się w poniedziałek turnieju WTA Finals. “Przyda się takie urozmaicenie. To sprawia, że mamy inne wyzwania” - przyznała polska tenisistka. W amerykańskim Fort Worth zmierzy się osiem najlepszych tenisistek mijającego sezonu.
Zawody w Teksasie kończą świetny sezon w wykonaniu Igi Świątek. Jednak po zwycięstwie w San Diego dwa tygodnie temu Polka przyznała, że w trakcie sezonu potrzebuje coraz więcej czasu na regenerację.
Wówczas po dwóch tygodniach intensywnej gry nie było mi łatwo. Po turnieju w San Diego miałam dużo wolnego czasu i bardzo dobrze się zregenerowałam. Faktycznie jednak przychodzi mi to teraz wolniej. Jestem jednak na tyle zregenerowana, że stać mnie, by solidnie zagrać kolejny turniej. Natomiast, żeby porządnie wypocząć, potrzebowałabym o wiele więcej czasu
- przyznała Świątek na oficjalnej konferencji prasowej w Dickies Arena.
Osiem czołowych zawodniczek podzielonych zostało w piątek na dwie grupy. Rywalkami 21-letniej raszynianki będą Amerykanka Coco Gauff, Francuzka Caroline Garcia i Rosjanka Daria Kasatkina. Dwie najlepsze awansują do półfinału.
📸 Single standouts 📸
— wta (@WTA) October 29, 2022
No.1 seed @iga_swiatek 💙#WTAFinals pic.twitter.com/InWAtEpW5o
Na pewno jest to coś innego. Jeszcze nie wiem do końca, czy ta formuła mi się podoba, bo właściwie tylko raz miałam okazję grać w grupach i nie awansowałam do kolejnej rundy. Z pewnością takie urozmaicenie tenisa przyda się każdemu i dzięki temu nasza dyscyplina będzie ciekawsza. To sprawia, że mamy trochę inne wyzwania
- oceniła Polka, która wspomniała ubiegłoroczny, niezbyt udany, debiut w mastersie w meksykańskiej Guadalajarze.
Iga Świątek do tegorocznej edycji przystępuje jako zdecydowana liderka światowego rankingu.
Wszystkie emocje związane z tym, że wówczas debiutowałam były nowe i nie do końca wiedziałam czego się spodziewać. Teraz te emocję są nieco przytłumione. Traktuję ten turniej jako kolejne mecze i nie będę odchodziła od swojej rutyny. Niewiele się zmieni pod tym względem. W zeszłym roku czułam jednak o wiele większe zmęczenie fizyczne i mentalne. Teraz jestem bardziej gotowa i czuję się na siłach, aby przystąpić do rywalizacji. Z tego najbardziej się cieszę.
Polka rozpocznie rywalizację we wtorek meczem z Kasatkiną, którą w tym roku czterokrotnie zdecydowanie pokonała. W drugim spotkaniu tej grupy Gauff zmierzy się z Garcią. To właśnie Francuzka jest jedną z ośmiu zawodniczek, z którymi Świątek przegrała w tym sezonie. Działo się to w lipcu w Warszawie.
Caroline gra bardzo intensywnie i agresywnie, więc będę musiała się do tego dostosować. Jednak turniej w Warszawie nie do końca jest wyznacznikiem, bo tam grałyśmy na +mączce+, a nie byłam wówczas przyzwyczajona do tej nawierzchni. W pewnym sensie przeniosłam się na nią dopiero kilka dni przed turniejem. Mam nadzieję, że teraz będę się czuła swobodniej w warunkach, w jakich będziemy grać. Trzeba jednak podkreślić, że Garcia jest wymagającą zawodniczką, a pokazał to choćby półfinał US Open. Mam nadzieję, że po prostu zagramy dobry mecz.
W drugiej grupie znalazły się Tunezyjka Ons Jabeur, Amerykanka Jessica Pegula, Greczynka Maria Sakkari oraz Białorusinka Aryna Sabalenka.