Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Skandal w Łodzi. Widzew chce ukarania sprawców ataku na piłkarzy

Szefowie Widzewa, który w sobotę awansował do 1. ligi, zapowiedzieli, że będą dążyć do ukarania sprawców ataku na piłkarzy po sobotnim meczu w Łodzi ze Zniczem Pruszków. Po końcowym gwizdku na boisko wtargnęli kibice, którzy uderzyli co najmniej dwóch graczy. Sześć osób zostało zatrzymanych.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
Anna Jach/Gazeta Polska

Skandalem zakończyło się ostatnie spotkanie Widzewa w drugoligowych rozgrywkach. Łodzianie ulegli Zniczowi 0:1, ale mimo to awansowali na zaplecze ekstraklasy. Jednak zamiast tradycyjnej fety i radości z powrotu po pięciu latach do 1. ligi, po kolejnej porażce atmosfera na stadionie przy al. Piłsudskiego była bardzo gorąca. Już w trakcie meczu kibice gospodarzy w stronę piłkarzy kierowali wyzwiska, groźby oraz gwizdami kwitowali kolejne nieudane zagrania zawodników trenera Marcina Kaczmarka.

Po końcowym gwizdku arbitra na murawę wtargnęła rozwścieczona formą widzewiaków grupa kilkudziesięciu fanów, którzy ściągnęli z piłkarzy koszulki. Doszło do przepychanek, szarpaniny, obrażania graczy oraz uderzenia 18-letniego Roberta Prochownika i niewiele starszego Adama Radwańskiego. Doświadczony kapitan łodzian Marcin Robak ze łzami w oczach opuszczał boisko, na którym pojawiły się kordony policji.

Jak poinformowała w niedzielę Komenda Wojewódzka Policji w Łodzi, bezpośrednio po meczu zatrzymano sześć osób w wieku od 29 do 39 lat, którzy odpowiedzą za wtargnięcie na murawę oraz znieważenie funkcjonariuszy.

Takie zachowanie w wydanym w niedzielę oświadczeniu potępiły również władze klubu. Przyznano w nim, że długo oczekiwany awans do 1. ligi został osiągnięty w stylu pozostawiającym wiele do życzenia i dalekim od oczekiwań, w związku z czym zrozumiałe są negatywne odczucia kibiców i ich niezadowolenie.

- Żadne rozstrzygnięcia sportowe ani największy nawet pokład negatywnych emocji nie mogą być jednak wytłumaczeniem zachowań, do których doszło na płycie boiska po końcowym gwizdku. Już samo wtargnięcie na plac gry jest złamaniem ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych, a ataki fizyczne na zawodników to zachowania, które ścigane będą z urzędu

 – podkreślono.

Zadeklarowano, że Widzew nie pozostawi tych czynów bez reakcji i będzie dążyć do ukarania sprawców. "Wyciągnięte zostaną wobec winnych konsekwencje, włącznie z rozwiązaniami prawnymi, takimi jak zakazy stadionowe" – zapewniono.

Szefowie beniaminka zwrócili również uwagę, że negatywne zachowania jednostek rzutują na opinię o całej widzewskiej społeczności, która przez ostatnie lata w niższych ligach licznie i aktywnie wspierała swoją drużynę w odbudowie dawnego blasku.

- Tym bardziej dołożymy wszelkich starań, by sprawcy nie pozostali bezkarni. Serce Łodzi to dom wszystkich widzewiaków, miejsce spotkań rodzin i przyjaciół i tylko jako takie może być postrzegane

– zaznaczono.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#Widzew Łódź

mk