Rajd Barbórka można określić jako kultowe już spotkanie „towarzysko-sportowe”, będące zwieńczeniem całego sezonu w sportach motorowych. Wyniki rywalizacji nie liczą się do klasyfikacji generalnej, jednak mimo to załogi napierają drzwiami i oknami, by móc pokazać się kibicom na koniec roku z jak najlepszej strony. To na tej imprezie można spotkać znanych i lubianych kierowców, dziennikarzy motoryzacyjnych i sportowych, a także tłumy kibiców. Rajd składa się z kilku krótkich odcinków specjalnych, a całe wydarzenie kończy efektowny przejazd najlepszych załóg przez malowniczą ulicę Karową w Warszawie. Ten odcinek nazwano Kryterium Asów, a wystartować w nim mogą jedynie najszybsi zawodnicy Rajdu Barbórka.
Kultowa polska impreza
Początki Rajdu Barbórka sięgają lat 60. ubiegłego wieku. Co ciekawe, dokładny rok pierwszej edycji wydarzenia nie jest znany. Wyniki odnotowuje się od sezonu 1964, jednak są przesłanki, a główną z nich jest numeracja rajdów, które wskazują, że impreza organizowana jest od 1962 roku. Ciekawa jest historia nazwy wydarzenia, gdyż powstała ona z przyczyn politycznych, a dokładniej konieczności uzyskania aprobaty ówczesnej władzy. Święto Barbary, patronki górników było doskonałym pretekstem, ponieważ patroni robotników byli dobrze postrzegani przez komunistyczny rząd.
Wydarzenie miało w swojej historii także gorsze momenty – w latach 1981–1982 rajd nie został rozegrany ze względu na stan wojenny. Absencja od grudniowej rywalizacji miała miejsce również w latach 1984–1986, a wówczas przyczyną był kryzys gospodarczy.
Rajd nie odbył się także w 2020 roku ze względu na pandemię SARS-CoV-2. Jednak wtedy organizatorzy postanowili chociaż trochę wyjść na-przeciw oczekiwaniom spragnionych emocji kibiców i zorganizowali wirtualną edycję imprezy.
Na przestrzeni sześciu dekad udział w Rajdzie Barbórka brały takie osobistości jak: Lelio Lattari, Błażej Krupa, Marian Bublewicz, Janusz Kulig, Tomasz Kuchar, Leszek Kuzaj, Krzysztof Hołowczyc i Kajetan Kajetanowicz. Ten ostatni jest absolutnym rekordzistą imprezy. „Kajto” to ośmiokrotny zwycięzca Rajdu Barbórka i dziewięciokrotny triumfator Kryterium Asów na Karowej.
Wielki nieobecny
Jak już wspomnieliśmy, w ostatnich sezonach Rajd Barbórka został zdominowany przez Kajetanowicza. Jednak w tym roku do ostatniej chwili nie było wiadome, czy zawodnik reprezentujący ORLEN Team wystartuje w jubileuszowej 60. edycji, a wszystko przez złamanie żebra, którego doznał podczas Rajdu Japonii, ostatniej rundy Rajdowych Mistrzostw Świata. Dla czterokrotnego mistrza Polski i trzykrotnego Mistrza Europy start w Rajdzie Barbórka i spotkanie z kibicami było priorytetem, dlatego mimo fizycznego bólu, jaki odczuwa podczas jazdy, nasz rodak podjął decyzję o starcie.
Podjąłem niełatwą decyzję, ale w moim przekonaniu jedyną słuszną, za którą biorę pełną odpowiedzialność: wystartuję w Rajdzie Barbórka! W tym roku będę walczył o coś więcej niż o zwycięstwo. Chcę stawić czoła nie tylko rywalom, ale i mojej kontuzji
– oświadczył kierowca zaraz po ogłoszeniu decyzji o starcie.
Niestety radość fanów i samego „Kajto” nie trwała długo. Sędziowie uznali, że auto Polaka nie spełnia wymogów technicznych i ostatecznie nie dopuścili go do rywalizacji, tłumacząc to względami bezpieczeństwa.
Stała się rzecz, o której bardzo trudno mi napisać, ale nie wystartujemy w Rajdzie Barbórka. Przeszliśmy bardzo trudną drogę, pokonaliśmy czas, które-go ciągle mi brakowało, stoczyłem niełatwą walkę z bólem i ograniczeniami spowodowanymi kontuzją, do której doszło podczas Rajdu Japonii. Zrobiliśmy co w naszej mocy, by się tu pojawić, może nawet więcej
– przekazał „Kajto” po ostatecznej informacji sędziów.
Niestety dzisiaj podczas badania kontrolnego delegat techniczny dostrzegł element klatki, który nie spełniał wymogów regulaminowych i w razie wypadku mógł zagrażać naszemu bezpieczeństwu. Auto było przygotowane przez tunera, który obsługuje nas od lat w mistrzostwach świata. Niestety tym razem popełnił błąd.
Jestem ogromnie zawiedziony, nie sądziłem, że walka w tak ważnym dla mnie i naszych kibiców rajdzie zostanie mi odebrana w ten sposób. Tak po ludzku jest mi bardzo przykro. Chciałbym Was wszystkich za to przeprosić.
– dodał zawodnik ORLEN Team.
Początek rywalizacji w Pruszkowie
60. edycja Rajdu Barbórka rozpoczęła się wieczorem 2 grudnia od odcinka specjalnego Sznajder Batterien Pruszków. Trasa przebiegała ulicami podwarszawskiej miejscowości, ale dla urozmaicenia wykorzystano także wielopoziomowy parking jednej z galerii handlowych. Na odcinku o łącznej długości 3,6 km najlepiej poradziła sobie załoga ORLEN Team Miko Marczyk i Szymon Gospodarczyk. Drudzy ze stratą 1,86 sekundy byli Wojciech Chuchała i Sebastian Rozwadowski. Na podium odcinka specjalnego znaleźli również Jarosław i Marcin Szejowie ze stratą 4,74 sekundy do liderów. Dalej byli Michał Ratajczyk i Jędrzej Szcześniak (+5,25 sekundy), a następnie Łukasz Byśkiniewicz i Adam Jędraszek (+6,01 sekundy).
Słomczyn, Służewiec i Bemowo
W sobotę 3 grudnia zawodnicy zgłosili się najpierw na starcie odcinka specjalnego Autodrom Słomczyn, który charakteryzuje się mieszanką wyścigowego asfaltu i widowiskowego, szutrowego fragmentu trasy. Tutaj ponownie najszybszy był Miko Marczyk pilotowany przez Szymona Gospodarczyka. Podczas trzeciego odcinka specjalnego (OS Tor Słomczyn II) najlepszy okazał się Wojciech Chuchała, który odrobił do Marczyka i Gospodarzyka 0,17 sekundy, tym samym utrzymując drugą lokatę w klasyfikacji generalnej rajdu. Z toru w Słomczynie na trzeciej pozycji wyjechali Michał Ratajczyk i Jędrzej Szcześniak.
Dalej uczestnicy imprezy przenieśli się na odcinek Tor Służewiec, dobrze już znany wszystkim fanom Rajdu Barbórka. To tutaj znajdują się strefy kibica, z których wygodnie i bezpiecznie można obserwować duże segmenty zmagań. Na tym obiekcie Miko Marczyk i Szymon Gospo-darczyk nie dali szans rywalom. Zawodnicy ORLEN Team wygrali obie próby i w klasyfikacji rajdu odskoczyli najbliższym rywalom na ponad 12 sekund.
Zmiana nastąpiła na trzecim miejscu, gdzie uplasowali się Marek Nowak i Adam Grzelka w Skodzie Fabia. Jednak do liderów tracili już wów-czas 23 sekundy.
Rajd klasycznie zakończył się odcinkiem specjalnym Autodrom Bemowo Duet. Tutaj także załoga Miko Marczyk i Szymon Gospodarczyk nie miała sobie równych i to ona ostatecznie triumfowała w 60. edycji Rajdu Barbórka. „Choć marzyłem o tym wiele lat, to okoliczności, w których nie mogliśmy zmierzyć się z mistrzami Kajetanem i Maćkiem, pozostawiają nam niedosyt. Niemniej jednak cieszę się, że wygrywamy, bo rywa-lizacja nie była łatwa i spisaliśmy się” – napisał w mediach społecznościowych Marczyk.
Drugie miejsce w Rajdzie Barbórka ze stratą 13,7 sekundy zajął Wojciech Chuchała, a trzecie Marek Nowak (obaj w modelu Skoda Fabia Ral-ly2 Evo) – strata 23,5 sekunda.
Kryterium Asów na Karowej
Całą imprezę tradycyjnie już zakończyło kultowe i widowiskowe Kryterium Asów na Karowej. To najbardziej prestiżowy odcinek specjalny w historii polskich rajdów. Wygrana na Karowej jest marzeniem i głównym celem wielu uczestników Rajdu Barbórka, tym bardziej że tylko najszybsza po sześciu odcinkach garstka załóg może tam rywalizować. Warunki podczas tegorocznego Kryterium Asów nie ułatwiały zadania kierowcom. Padający śnieg skutkował tym, że cały odcinek rozgrywany na kostce brukowej był bardzo śliski. Jak już wspomnieliśmy, w ostatnich latach niekwestionowanym królem Karowej był Kajetan Kajetanowicz, ale z racji jego nieobecności w tym roku tytuł czekał na nowego zawodnika. W tej sytuacji faworytem był tu naturalnie Miko Marczyk. Jednak wielką niespodziankę postanowił sprawić Łukasz Byśkiniewicz pilotowany przez Adama Jędraszka, który w swoim Hyundai I20 R5 bezbłędnie pokonał trasę i ostatecznie wyprzedził Marczyka o 0,18 sekundy. Na trzeciej pozycji uplasował się Jarosław Szeja (Hyundai I20 R5) ze stratą 1,81 sekundy.
„Ależ to był wieczór pełen emocji! Po wygranej w 60. Rajd Barbórka zajmujemy 2. miejsce na Kryterium Asów na ulicy Karowej. Chylę czoła Łukaszowi Byśkiniewiczowi i Adamowi Jędraszkowi za piękną wygraną! Cieszę się, że jesteśmy na mecie. Ten rajd był dość emocjonujący i refleksyjny” – napisał Miko Marczyk w swoich mediach społecznościowych, podsumowując swój występ w Radzie Barbórka i Kryterium Asów na Karowej. Na wpis odpowiedział mu tegoroczny triumfator kultowego odcinka Łukasz Byśkiniewicz. „Mikołaj i Szymon bardzo Wam dziękuję za to, że będę miał komu kibicować przez najbliższe kilka lat. A za rok też się pościgamy na Karowej. I też będę cisnął” – napisał Byśkiniewicz.