Mecz Lechii z z Akademija Pandev został przerwany po kilku minutach, gdy na trybunę zajmowaną przez zagorzałych kibiców zespołu z Gdańska wtargnęła uzbrojona grupa osób. Doszło do rękoczynów, polała się krew.
W pierwszym momencie byliśmy zszokowani, nie mogliśmy uwierzyć w to, co widzieliśmy. Są w naszym zespole zawodnicy, którzy mają na tej trybunie przyjaciół, na stadionie były również nasze rodziny. Jako zespół staramy się być na wszystko przygotowani, ale na coś takiego nie można być przygotowanym
- powiedział trener Lechii, Tomasz Kaczmarek.
Klub zapewnia, że część sprawców już zatrzymano
Jak widzieliśmy grupa chuliganów przerwała wszystkim prawdziwym kibicom w Gdańsku piłkarskie święto. Chcielibyśmy raz jeszcze jednoznacznie potępić takie zachowania. To dla nas absolutnie niedopuszczalne
- czytamy w oświadczeniu Lechii.
Cała nasza drużyna, klub – wiele osób, od wielu tygodni pracowało, aby dziś kibice mogli zobaczyć z trybun pierwszy od kilku lat mecz i zwycięstwo Lechii w europejskich pucharach. Niestety, zamiast przeżywać wspólnie z kibicami Lechii to spotkanie, byliśmy świadkami niedopuszczalnych zachowań. Wiemy, że służby podjęły już działania, zabezpieczyły monitoring, a pierwsi spośród sprawców zostali zidentyfikowani i zatrzymani
- dodano.
Skandaliczne sceny w Gdańsku
#Lechia #Gdańsku ale poszedł w te krzesełka pic.twitter.com/RNe1lEdIkt
— Grzesiek 🇵🇱 (@Grzechu77777) July 7, 2022
Władze Lechii mogą spodziewać się srogich kar ze strony UEFA. Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewcz zapewniła po czwartkowych zamieszkach że "ani jedna złotówka z kieszeni podatników nie trafi na pokrycie szkód".