„Zlatan Ibrahimovic to nasza broń w ataku, ale niestety, nie może rozegrać całego meczu ” – powiedział trener szwedzkich piłkarzy Janne Andersson przed wtorkowym spotkaniem z Polską w Chorzowie, które zadecyduje o awansie do mistrzostw świata 2022.
Szwedzi w czwartkowym półfinale play off pokonali w Sztokholmie po dogrywce Czechów 1:0, bez pauzującego za żółte kartki 40-letniego napastnika AC Milan. Biało-czerwoni – którzy do finału awansowali bez gry po dyskwalifikacji Rosji - w tym czasie towarzysko zremisowali w Glasgow ze Szkocją 1:1. Odpoczywał wtedy kapitan Polaków Robert Lewandowski.
Nie zdradzę, ile minut zagra Zlatan. Porozmawiam z drużyną, wszystko zaplanujemy. Wiele będzie zależało od przebiegu gry. Mamy podstawowy plan, ale trzeba być elastycznym, możliwe są różne warianty. 12 lat temu ostatnio graliśmy w finałach mistrzostw świata. Czeka nas duże wyzwanie, ale myślę, że mamy dobre szanse. Polacy mają wielu piłkarzy silnych fizycznie
– zaznaczył selekcjoner Janne Andersson.
Szwed przyznał, że ostatnio jego zespołowi nie wiodło się w meczach wyjazdowych.
Przegrywaliśmy, to prawda. U siebie byliśmy bardzo mocni, ale to różnica dla wszystkich drużyn.
Chwalił też swój zespół za półfinałowe spotkanie.
Nasza gra w meczu z Czechami była całkiem dobra, brakowało dokładności podań, by było lepiej. Reprezentacje Czech i Polski nie są całkiem różnymi drużynami. Polacy zagrają trochę inaczej niż ze Szkotami. Robert Lewandowski jest zawodnikiem światowej klasy. Latem była prawdziwa walka i we wtorek pewnie będzie podobnie. Dobrze się czujemy przed tym spotkaniem. Jeżeli ktoś nie jest gotowy, by zagrać na sto procent – to nie wystąpi.
Kapitan reprezentacji Szwecji Victor Lindeloef podkreślił, że Lewandowski to gracz na światowym poziomie, na którego trzeba uważać.
Chcemy być przy piłce, stwarzać sytuacje. Atmosfera na zgrupowaniu jest bardzo dobra. Zlatan wnosi dobrą energię, wie co jest potrzebne, trzeba go słuchać
- dodał obrońca.
Nie ukrywał, że śledzi wydarzenia związane z rosyjską agresją na Ukrainę.
Cieszę się, że Rosja nie mogła zagrać. To była dobra decyzja. To, co się dzieje w Ukrainie jest straszne. Jesteśmy teraz bliżej, ale próbujemy nie myśleć o tym przed meczem.
Wtorkowy mecz na Stadionie Śląskim obejrzy komplet 54 tysięcy kibiców. Sympatyków gości będzie tylko 250.
Zawsze podczas wyjazdowych meczów towarzyszy nam duża grupa naszych kibiców. Oczywiście chcielibyśmy, żeby w Chorzowie było ich więcej. Szkoda, że tak się stało
– dodał Andersson.