Reprezentacja Polski w piłce nożnej pozostaje bez selekcjonera od 1 stycznia. Dzień wcześniej skończyła się umowa z dotychczasowym trenerem kadry Czesławem Michniewiczem, a nowa nie zostanie podpisana. Kto zastąpi dotychczasowego selekcjonera? Giełda nazwisk jest naprawdę ciekawa.
W PZPN trwają obecnie bardzo pracowite dni. Wszyscy najważniejsi działacze 3 lub 4 stycznia wrócili do swoich obowiązków, łącznie z prezesem Kuleszą. Jednocześnie w federacji dba się o to, aby jak najmniej przecieków dostało się mediów, dlatego brakuje konkretnych informacji. Ostateczną decyzję podejmie Kulesza i tylko od niego zależy, kiedy dziennikarze się o niej dowiedzą.
Tym razem obrady zarządu PZPN zaplanowano na 25 stycznia. Według kilku źródeł, do tego czasu nazwisko nowego selekcjonera powinno być już znane, choć na razie sytuacja nie jest zbyt klarowna. W grę wchodzą prawdopodobnie dwie opcje - trener zagraniczny (wybierany obecnie z kilku kandydatów) lub ktoś z dwójki polskich szkoleniowców, tzn. Jan Urban lub pracujący z powodzeniem w Rakowie Częstochowa Marek Papszun.
W mediach wyżej stoją obecnie akcje Urbana, choć - jak mówi się nieoficjalnie - w środku PZPN wygląda to nieco inaczej. Urban jest wymieniany w gronie kandydatów, ale jedną z opcji może być rola asystenta np. przy trenerze posługującym się językiem hiszpańskim.
Takim selekcjonerem mógłby być Hiszpan Roberto Martinez, do niedawna szkoleniowiec reprezentacji Belgii. Nieoficjalnie wiadomo jednak, że obecnie ta kandydatura jest dość odległa, choć oczywiście pozostaje na giełdzie nazwisk.
Jedno jest pewne - pieniądze nie grają decydującej roli dla PZPN. Sytuacja pod względem finansowym wygląda bowiem naprawdę dobrze i roczne pobory selekcjonera kadry w wysokości ok. 2 mln euro nie byłyby dla związku problemem.
"Federację stać nawet na Thomasa Tuchela" - powiedziała anonimowo jedna z osób dobrze zorientowanych w obecnych realiach PZPN.
Wprawdzie na zatrudnienie znanego niemieckiego szkoleniowca nie ma co liczyć, ale faktem jest, że prezes Kulesza nie porzucił pomysłu zatrudnienia znanego zagranicznego trenera. Spory budżet na poszukiwanie selekcjonera powinien ułatwić rozmowy z kandydatami i przyspieszyć ostateczny wybór.
Oczywiście w przypadku zatrudnienia szkoleniowca "z nazwiskiem" i sukcesami trzeba będzie głębiej sięgnąć do kieszeni i liczyć na możnego sponsora, który pomógłby pokryć wydatki z tym związane.
Jak poinformował TVP Sport, ważną datą może być 12 stycznia, gdy Kulesza ma spotkać się z prezesami wojewódzkich związków piłkarskich. PZPN nie planuje powołania nowego dyrektora sportowego, choć w mediach padają nazwiska byłych reprezentantów Polski, zwłaszcza Michała Żewłakowa i Grzegorza Mielcarskiego.