Piłkarze Pogoni Szczecin pokonali w 16. kolejce dotychczasowego wicelidera Lechię Gdańsk aż 5:1 i awansowali na drugie miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy. Popis skuteczności zademonstrował też czwarty Raków Częstochowa, który w przerwanym na godzinę meczu pokonał Zagłębie Lubin 4:0.
Bramki dla "Portowców" zdobyli Lukas Zahovic dwie, Damian Dąbrowski (z rzutu karnego), Sebastian Kowalczyk i Michał Kucharczyk. Lechia odpowiedziała tylko golem Łukasza Zwolińskiego - na 1:1.
Jednym z bohaterów gospodarzy był doświadczony Kamil Grosicki. 83-krotny reprezentant Polski wszedł na boisko w 22. minucie za kontuzjowanego Rafała Kurzawę i miał udział przy trzech trafieniach Pogoni.
Zasłużenie wygrany mecz przez Pogoń. Różnica czterech bramek jest za duża. Wygrała drużyna gotowa, my jesteśmy w procesie zmian
- przyznał trener Lechii Tomasz Kaczmarek, dodając, że "lepiej w jednym spotkaniu stracić pięć bramek, niż przegrać pięć meczów".
📈📉@PogonSzczecin doskakuje na szczyt, jak odpowie @LechPoznan? 🔥
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) November 27, 2021
🔚 #GKŁGÓR 1:2 #ŚLĄSTM 2:1 #POGLGD 5:1 #RCZZAG 4:0 pic.twitter.com/VFUdG7ACnu
Pogoń na swoim stadionie jest niezwykle skuteczna. W ośmiu meczach tego sezonu zanotowała siedem zwycięstw i jeden remis, bilans bramek w tych potyczkach wynosi 23-6. Szczecińska drużyna awansowała na drugie miejsce. Ma 32 punkty, podobnie jak lider Lech Poznań, który w niedzielnym meczu derbowym podejmie Wartę. Gdańszczanie spadli na trzecią pozycję (30).
Czwarty jest Raków (29, jeden mecz zaległy), który pokonał u siebie Zagłębie 4:0. Dwie bramki zdobył Ivi Lopez. W 21. minucie meczu w Częstochowie, przy stanie 0:0, doszło do awarii instalacji elektrycznej. Grę wznowiono po około godzinie.
Po serii siedmiu meczów bez porażki tym razem wyższość rywala musiała uznać Stal. Mielczanie przegrali we Wrocławiu ze Śląskiem 1:2, choć od 45. minuty - gdy było jeszcze 0:0 - goście grali z przewagą zawodnika. Czerwoną kartkę zobaczył wówczas obrońca Śląska Konrad Poprawa. Wszystkie bramki w tym meczu padły między 77. i 81. minutą, a decydującą zdobył Petr Schwarz.
Każda passa się kiedyś kończy, ale nasza skończyła w najgorszych możliwych okolicznościach i nie ma na to żadnego wytłumaczenia. Ani Śląsk, ani Stal nie zagrały dzisiaj wielkiego meczu. My jednak graliśmy długi czas w przewadze. Może się zdarzyć, że grając w przewadze straci się jednego gola, ale nie dwa
- przyznał trener Stali Adam Majewski.
Ostatni w tabeli pozostał Górnik Łęczna (9 pkt). Beniaminek przegrał u siebie 1:2 z Górnikiem Zabrze, dla którego to drugie zwycięstwo w rzędu (wcześniej 3:2 z Legią Warszawa). Ozdobą meczu był gol po strzale z dystansu Lukasa Podolskiego - mistrz świata z 2014 roku trafił w drugim kolejnym spotkaniu.