Poniedziałkowy wieczór na St James’ Park kibice zapamiętają na długo Liverpool pokonał Newcastle 3:2 po bramce w ostatnich sekundach meczu, a bohaterem został… debiutujący w barwach "The Reds" 16-letni Rio Ngumoha.
Debiut jak marzenie
Spotkanie rozpoczęło się od dominacji gospodarzy, którzy przez pierwsze pół godziny mieli aż 80% posiadania piłki. Jednak to Liverpool objął prowadzenie po kapitalnym uderzeniu Ryana Gravenbercha z dystansu w 35. minucie. Tuż przed przerwą Anthony Gordon brutalnie sfaulował Virgila van Dijka, co po analizie VAR zakończyło się czerwoną kartką dla napastnika Newcastle.
Zaledwie 20 sekund po wznowieniu gry Hugo Ekitike podwyższył na 2:0 dla „The Reds”, wydawało się, że mecz jest rozstrzygnięty. Ale Newcastle, mimo gry w osłabieniu, nie zamierzało się poddać. Bruno Guimarães zdobył kontaktowego gola głową, a w 88. minucie William Osula doprowadził do wyrównania, wykorzystując błąd defensywy Liverpoolu.
Wtedy nadszedł moment, który przejdzie do historii. W 96. minucie Arne Slot wprowadził na boisko mającego nigeryjskie korzenie Rio Ngumohę, który zaledwie cztery dni przed swoimi 17. urodzinami zadebiutował w Premier League. W 100. minucie, po szybkiej akcji, młody skrzydłowy oddał precyzyjny strzał w dolny róg bramki, zapewniając Liverpoolowi zwycięstwo i komplet punktów.
To spełnienie marzeń. Chciałem tylko pomóc drużynie – nie spodziewałem się, że to będzie aż tak wielki moment
- stwierdził skromny i uśmiechnięty Ngumoha.
![Jedenaście minut, które wstrząsnęły Legią. Piłkarski dreszczowiec w Warszawie [WIDEO]](https://files.niezalezna.tech/images/upload/2025/08/29/n_3c0432210d52693d2af3f3ad34c292dca273a8f4c6d96a5e57d35adce9424939_c.jpg?r=1,1)
