Legia Warszawa i Raków Częstochowa to ostatni przedstawiciele piłkarskiej Ekstraklasy w europejskich pucharach. Mistrz i wicemistrz Polski w czwartek rozegrają pierwsze spotkania z czeską Slavią Praga i belgijskim Gentem.
Legia Warszawa ma już zapewniony start w fazie grupowej Ligi Konferencji, ale zwycięstwo w dwumeczu ze Slavią Praga pozwoli mistrzom Polski zagrać w bardziej prestiżowej Lidze Europy. Zadanie postawione przed drużyną prowadzoną przez Czesława Michniewicza nie jest jednak łatwe.
Zagramy z bardzo dobrym zespołem, który świetnie radzi sobie w Europie od lat. Poprzednio grali w ćwierćfinale Ligi Europy UEFA, mieli aspiracje, by grać w Lidze Mistrzów. Spodziewamy się dobrego widowiska. Widzę duże różnice w dyscyplinie taktycznej w porównaniu Slavii z Dinamem Zagrzeb. Slavia jest bardziej zdyscyplinowana taktycznie, nie pozwala rywalom na stworzenie wielu szans. Dinamo pozwalało sobie na więcej improwizacji. Chcemy wykorzystać swoje momenty. Boisko zdecyduje, nie ma sensu mówić, kto jest faworytem
- stwierdził szkoleniowiec Legii na przedmeczowej konferencji prasowej.
Zarówno Michniewicz, jak i piłkarze Legii liczą na sukces w rywalizacji z czeską drużyną. Sportowe ambicje mistrzów Polski podkreśla Tomas Pekhart.
Legia w ostatnich latach nie grała w pucharach, a ten klub zasługuje na to, by być wśród najlepszych. Wszyscy bardzo chcemy więc awansować do Ligi Europy. Myślę, że problemem jest rotacja – co sezon musimy wkładać dużo pracy w to, by zgrać się z nowym składem personalnym. Do tej pory wykonaliśmy jednak dobrą robotę i wszyscy wiemy, że nasze ambicje sięgają poza Ligę Konferencji. Tam chcemy być
- powiedział król strzelców Ekstraklasy.
O awans do grupy Ligi Konferencji walczy natomiast wicemistrz Polski. Czerwono-niebiescy sprawili sporą niespodziankę w trzeciej rundzie kwalifikacji eliminując rosyjski Rubin Kazań, ostatnią przeszkodą na drodze Rakowa jest belgijski KAA Gent.
Grają tam piłkarze, którzy byli lub są reprezentantami swoich krajów. Na pewno nie jesteśmy faworytami, ale jesteśmy zdeterminowani, aby pokazać się z jak najlepszej strony
- powiedział trener Marek Papszun.