Barcelona prowadzi w La Liga, mając na koncie 43 punkty, a dzięki wygranej z Osasuną przewaga Blaugrany nad rywalami jeszcze wzrosła. Kolejne miejsca w tabeli zajmują Real Madryt - 36, Villareal - 35 i Atletico - 34.
Pewne zwycięstwo Barcelony
Barcelona przez większość spotkanie praktycznie nie opuszczała połowy rywali. Kibice gospodarzy na Camp Nou w 25. minucie ucieszyli się po trafieniu głową Ferrana Torresa, do którego podawał Marcus Rashord, jednak szybko okazało się, że przy wznowieniu gry po rzucie rożnym był spalony.
Po przerwie dalej trwało oblężenie bramki strzeżonej przez Sergio Herrerę. Wynik długo się nie zmieniał, choć dogodnych sytuacji nie brakowało. Wreszcie po 22 strzałach szczęście uśmiechnęło się do gospodarzy. W 70. minucie po szybkim ataku piłkę przejął Raphinha, który uderzeniem zza pola karnego zdobył wyczekiwaną bramkę.
Brazylijczyk tuż przed końcem spotkania po błędzie defensywy z kilku metrów przypieczętował siódmą z rzędu ligową wygraną ekipy ze stolicy Katalonii. „Raphinha - wielki lider” - napisała tuż po końcowym gwizdku gazeta „Marca”
Robert Lewandowski cały mecz, podobnie jak przed tygodniem z Betisem Sewilla (5:3), spędził na ławce rezerwowych. W składzie zabrakło Wojciecha Szczęsnego. W komunikacie klub podał, że rezerwowy ostatnio bramkarz uskarżał się na bóle żołądka i jelit. Zastąpił go 19-letni Amerykanin Diego Kochen.