Cracovia przegrała w strugach ulewnego deszczu z Jagiellonią Białystok w niedzielnym meczu grupy mistrzowskiej PKO Ekstraklasy. Pasy miały przewagę, ale niewiele z niej wynikało i zespół Michała Probierza ma coraz mniejsze szansę na miejsce pozwalające na start w Lidze Europy. Tymczasem "Duma Podlasia" goni czołową czwórkę tabeli.
W kadrze Cracovii na to spotkanie zabrakło byłego kapitana – Janusza Gola. Konflikt pomocnika z trenerem Michałem Probierzem narasta, od czasu gdy odmówił podpisania aneksu do kontraktu o obniżce zarobków. Szkoleniowiec "Pasów" zarzucił Golowi kłamstwo, gdy ten w programie "Sekcja piłkarska" stwierdził, że Probierz nie odbył z nim indywidualnej rozmowy, aby rozwiązać problem.
Przed rozpoczęciem meczu w wypowiedzi dla Canal Plus Probierz absencję byłego kapitana uzasadnił tym, że obserwuje jego zachowanie i uważa, że obecnie nie byłby on w stanie pomóc drużynie.
Początek spotkania należał do gospodarzy, którzy uzyskali lekką przewagę i sprawniej rozgrywali akcje. W szóstej minucie ładnym dryblingiem popisał się Thiago, podał do Siergiu Hanki, lecz strzał Rumuna, lekko przyblokowany, okazał się minimalnie niecelny. W 19. minucie ten sam piłkarz znowu był bliski powodzenia. Po krótkim rozegraniu rzutu rożnego posłał piłkę w kierunku bramki, a ta odbiła się od poprzeczki.
Z czasem goście zaczęli odważniej atakować i objęli prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Czecha Martina Popspisila piłka odbiła się od Jakuba Wójcickiego i spadła pod nogi Chorwata Ivana Runje, który strzałem z kilku metrów posłał ją do siatki. W 40. minucie goście mogli prowadzić 2:0. Maciej Markuszewski oddał mocny strzał z dystansu, ale piłka trafiła w słupek.
Czwarte zwycięstwo z rzędu w delegacji @Jagiellonia1920!
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) June 21, 2020
🏁 #CRAJAG pic.twitter.com/Ob9hnPVbn2
Pod koniec pierwszej połowy rozpętała się potężna burza i przez jakiś czas mecz toczył się w strugach deszczu. Potem grę zawodnikom utrudniała grząska murawa. W 50. minucie Ołeksij Dytiatjew głową posłał piłkę do siatki. Gol jednak, po długiej analizie przez arbitrów VAR, nie został uznany, gdyż Ukrainiec był na spalonym.
Cracovia atakowała coraz groźniej. W 69. minucie Rafael Lopes w dogodnej sytuacji posłał piłkę nad poprzeczką. Dwie minuty później jeszcze lepszej okazji nie wykorzystał wprowadzony chwilę wcześniej Ivan Fiolic, który z kilku metrów nie trafił w bramkę. Za to nie spudłował rezerwowy Jagiellonii Bartosz Bida, który wykorzystał błąd Michala Peskovica, który nie utrzymał piłki w rękach, i z bliska dopełnił formalności.
To nie był jednak koniec emocji. Chwilę później Mateusz Wdowiak dośrodkował z lewego skrzydła, a Rafael Lopes dosięgnął piłki i skierował ją do siatki. W 82. minucie do remisu powinien doprowadzić Pelle van Amersfoort. Holender główkował z kilku metrów, do praktycznie pustej bramki, lecz nie zdołał trafić. W 86. minucie Damian Węglarz okazał się lepszy w sytuacji sam na sam z Michałem Rakoczym. Jeszcze w doliczonym czasie gry punkt "Pasom" mógł uratować Rafael Lopes, ale jego strzał głową był niecelny.
Cracovia Kraków - Jagiellonia Białystok 1:2 (0:1)
Bramki: 0:1 Ivan Runje (23), 0:2 Bartosz Bida (73), 1:2 Rafael Lopes (76)
Żółta kartka - Cracovia Kraków: Cornel Rapa, Milan Dimun, Rafael Lopes. Jagiellonia Białystok: Jakov Puljic, Bogdan Tiru
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów 3 158.