Rywalkami Polki w biegu eliminacyjnym były Kanadyjka Kim Boutin, Amerykanka Lana Gehring i Włoszka Lucia Peretti. Maliszewska potwierdziła dobre przygotowanie do igrzysk i finiszowała na drugim miejscu, tuż za plecami faworyzowanej reprezentantki Kanady. Oznaczało to awans do ćwierćfinału, gdyż do kolejnych etapów kwalifikują się dwie najlepsze zawodniczki każdego biegu. Białostocczanka osiągnęła czas 43.725 sekund.
We wtorkowym ćwierćfinale Maliszewska zmierzy się z Włoszką Arianą Fontaną, Holenderką Yarą Van Kerkhof i Kanadyjką Marianne St Gelais. Bieg ćwierćfinałowy zaplanowano na godz. 19.00 czasu miejscowego, czyli o 11.00 czasu polskiego. Do półfinału igrzysk awansują dwie najlepsze zawodniczki.
Przed igrzyskami w Pjongczangu polska zawodniczka zapowiadała, że chce powalczyć o medal, gdyż stawała już na podium Pucharu Świata i czuje się częścią światowej stawki.
Wiem z kim przyjdzie mi tam rywalizować i w tym gronie zajmowałam już dobre miejsca w Pucharze Świata. Na igrzyska jadę może jako debiutantka, ale sukces na tak wielkiej imprezie jest w moim zasięgu. W środku czuję, że mogę zdobyć dla Polski pierwsze w historii olimpijskie złoto w short tracku, albo inny medal. Mogę to zrobić i niech wszyscy trzymają za mnie kciuki
- mówiła Maliszewska w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". Są to dla niej pierwsze igrzyska w życiu, ale warto podkreślić, że w Soczi i Vancouver rywalizowała jej starsza siostra Patrycja, również w short tracku. Najlepszym wynikiem Patrycji Maliszewskiej był ćwierćfinał igrzysk, już we wtorek jej młodsza siostra Natalia będzie miała okazję poprawić ten rezultat i awansować do półfinału.
Źródło: przegladsportowy.pl, niezalezna.pl
