Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Sport

Jak wygrać maraton? Dwukrotny mistrz olimpijski Eliud Kipchoge zdradził receptę na sukces

Dwukrotny mistrz olimpijski i rekordzista świata w maratonie Eliud Kipchoge w dokumentalnym filmie zatytułowanym: „Kipchoge. Ostatni kamień milowy” odsłania kulisy treningów. Kenijczyk zdradza receptę na wygrywanie na "królewskim dystansie".

jm

Eliud Kipchoge, który trenuje od 2003 roku powiedział, że nie wyobraża sobie biegania w... samotności. Trenuje z grupą 15-20 długodystansowych biegaczy kenijskich w Kaptagat w pobliżu miasta Eldoret, położonego około 300 km na północny-zachód od Nairobi.

Reklama

Jestem z moją grupą treningową prawie cały rok. Nie biegam w samotności. Pozytywne nastawienie i samodyscyplina - to klucz do sukcesów

- powiedział 36-latek portalowi businessinsider.com

Wiara i ciężka praca

Rocznie rekordzista świata w maratonie przebiega około 10 tys. km. Cała grupa pracuje nad siłą, techniką i szybkością - wszystko pod okiem jednego szkoleniowca, Patricka Sanga. Treningi rozpisane są praktycznie na cały rok. Kipchoge w każdy czwartek biega dystans co najmniej 30 km.

Myślę, że biegam więcej niż inni maratończycy. Staram, by wszyscy w grupie przestrzegali zasad i wartości. Najważniejsza jest wiara i ciężka praca.

Biegacze mają też odpowiednio dobraną dietę, w której ryż w dniu rywalizacji na długim dystansie jest najważniejszym składnikiem posiłków.

Równie ważna jest regeneracja sił - masaże i kąpiel w wannie z lodem to podstawa procesu odnowy biologicznej. Po każdym maratonie Kipchoge i jego współtowarzysze odpoczywają trzy tygodnie od treningów i przechodzą specjalny cykl rehabilitacji.

Obecnie rekordzista świata (2:01.39) regeneruje siły po występie w maratonie w Sapporo. Igrzyska w Tokio były jego piątym startem olimpijskim i trzecim w biegu maratońskim. Ze złota cieszył się także w Rio de Janeiro.

Kipchoge jest też pierwszym człowiekiem w historii, który ukończył maraton w czasie poniżej dwóch godzin. Dokonał tego w 2019 r. w Wiedniu - uzyskał 1:59.40, ale w specjalnych warunkach, wspomagany m.in. przez kilku zawodników dyktujących tempo, dlatego wynik nie został uznany za oficjalny rekord globu.

jm

Reklama