Kibice dziękują Łukaszowi Piszczkowi. Ogromna szkoda, że to już koniec
Informacja o tym, że Łukasz Piszczek żegna się z piłkarską reprezentacją Polski, wywołała duże poruszenie wśród kibiców. Żałują oni, że nie zobaczą więcej "Piszcza" w kadrze, dziękują mu za wszystkie piękne chwile, ale także apelują do PZPN o zorganizowanie meczu pożegnalnego.
Przypomnijmy, Łukasz Piszczek ogłosił dziś zakończenie reprezentacyjnej kariery. 33-letni obrońca był ostoją bloku defensywnego biało-czerwonych. Przez lata reprezentował kraj z największym poświęceniem. Kibice chcieliby go dalej oglądać w narodowych barwach, ale decyzja jest nieodwołalna.
Ogromna szkoda że Łukasz Piszczek kończy reprezentacyjną karierę. Należą się ogromne podziękowania za te wszystkie lata gry w kadrze.
— Damian Węgrzyn (@DamianWg98) 4 sierpnia 2018
Na Twitterze kibice dziś wspominają wspaniałe chwile Piszczka w reprezentacji i dziękują mu za wszystko, co zrobił dla polskiej piłki.
Dzięki Łukasz za wszystko.???⚽️??
— Arek Hawrot (@Arek_Hawrot) 4 sierpnia 2018
Za mecz z Rumunia na wyjeździe, za bramkę z Czarnogóra, za emocje z BVB, za nienaganna fryzurę, za dośrodkowania na 11m, za wstyd po Rosji, za normalność. #Piszczek, #PiszczuMiszczu, #weltklasse @LaczyNasPilka
Zakończenie reprezentacyjnej kariery porównywalne jest z podobnymi przypadkami innych sportowców - m.in. siatkarza Mariusza Wlazłego. Pojawiło się także porównanie do zakończenia kariery... Adama Małysza.
To zawsze smutny moment, gdy najlepszy polski piłkarz/siatkarz/skoczek ostatniej dekady kończy reprezentacyjną karierę. Smutek był przy Małyszu i Mariuszu Wlazłym, smutek jest teraz przy Piszczku. #Piszczek #LaczyNasPilka
— Szymon Röhrig (@RohrigSzymon) 4 sierpnia 2018
Fani uważają także, że powinno mu się zorganizować mecz pożegnalny, by mógł odejść z kadry w lepszym stylu niż po fatalnym meczu z Kolumbią na mundialu.
Łukasz Piszczek powinien dostać swój mecz pożegnalny - coś w stylu Polscy Koledzy vs Zagraniczni Koledzy i cały dochód na jakiś cel charytatywny. Make it happen @LaczyNasPilka
— Mateusz Babiarz (@matbabiarz) 4 sierpnia 2018
Źródło: niezalezna.pl
