Gra o tytuł jeszcze trwa - Piast wygrał z Legią w Warszawie

Jedyną bramkę kibice oglądali w 13. minucie i był to gol rzadkiej urody - strzelcem Gerard Badia.  W pole karne precyzyjnie dośrodkował Martin Konczkowski, a pozostawiony bez opieki hiszpański pomocnik potężnym strzałem pokonał Radosława Cierzniaka.

Przedmeczowa oprawa Legii wzbudziła różne komentarze:

Legia z minuty na minuty atakowała coraz groźniej, ale w kluczowych momentach stołecznym piłkarzom brakowało precyzji lub szczęścia. W pierwszej połowie najbliżej wyrównania był Michał Kucharczyk, który w 39. minucie trafił w słupek.

W przerwie trener Legii Aleksandar Vukovic zdecydował się na zmianę; Kucharczyka zastąpił Iuri Medeiros. Portugalczyk szybko zaczął stwarzać zagrożenie. W 58. minucie wbiegł od boku w pole karne, posłał piłkę wzdłuż linii bramkowej, ale nikt nie wpakował jej do siatki.

Chwilę później w odpowiedzi na uderzenie z dystansu zdecydował się Anglik Tom Hateley, ale Cierzniak zdołał czubkami palców sparować piłkę na poprzeczkę. Nastawiony na kontratak Piast blisko podwyższenia ponownie był w 68. minucie. Tym razem w słupek trafił Ekwadorczyk Joel Valencia.

Legia atakowała coraz większą liczbą zawodników, ale nie przyniosło to pożądanego efektu. W poczynania gospodarzy wdzierał się chaos, a z nieco rozpaczliwymi wrzutkami w pole karne obrońcy Piasta radzili sobie bez większego trudu lub na posterunku był słowacki bramkarz Frantisek Plach. Świetną interwencją popisał się w 87. minucie, po uderzeniu z dystansu Francuza Williama Remy’ego.

Wynik do końca nie uległ już zmianie. Piast wiosną imponuje formą. Z 13 spotkań wygrał 11, a jedno zremisował. To było jego piąte zwycięstwo z rzędu.

Legia Warszawa - Piast Gliwice 0:1  (Gerard Badia 13')

W tabeli zwycięzcy zbliżyli się do lidera, ale nadal wszystko w rękach Legii

 

 

Źródło: PAP, niezalezna.pl

#Legia Warszawa #Piast Gliwice #ekstraklasa