Polscy piłkarze w ostatnich latach zwykle przegrywali ze Szwecją, ale gola Ryszarda Tarasiewicza bramkarz Trzech Koron Thomas Ravelli zapamięta pewnie do końca życia.
Biało-czerwoni na Euro 2020 zagrają ze Szwedami o awans do 1/8 finału. Polscy piłkarze w ostatnich latach zwykle przegrywali z ekipą Trzech Koron, natomiast pewne powody do zadowolenia po jednym z tych spotkań miał Ryszard Tarasiewicz.
Urodzony we Wrocławiu pomocnik popisał się atomowym strzałem w 87. minucie meczu w eliminacjach mundialu 1990. Tarasiewicz kropnął jak z armaty z rzutu wolnego. Odległość do bramki Thomasa Ravelliego pozwalała sądzić, że ta próba nie ma szans powodzenia. To było dobre 35 metrów, ale piłka z oszałamiającą prędkością wpadła idealnie w okienko bramki. Szwedzki golkiper uważany wówczas za jednego z najlepszych na świecie mógł tylko z wściekłości kopnąć słupek.
Oby jutro Polacy tak strzelali 😉🇵🇱⚽️ Gol Ryszarda Tarasiewicza ze Szwecją z 7 maja 1989 roku. Co ciekawe, jutrzejszy mecz skomentuje... @DarekSzpakowski 😁 Niech to będzie dobry omen #POLSWE #strefaeuro pic.twitter.com/pEH1ohCW4u
— Nostalgia (@lata8290) June 22, 2021
Niestety ostatecznie ten mecz Polacy prowadzeni przez Wojciecha Łazarka również przegrali (1:2). Pozostaje nadzieja, że w Sankt Petersburgu Biało-czerwoni przełamią fatalną serię - w ostatnich siedmiu meczach nie wygraliśmy z tym rywalem ani razu... Ale podobno Robert Lewandowski jest gotowy do gry, jak nigdy przedtem...