Żaden mecz w fazie grupowej Euro 2020 nie budził takiego zainteresowania w Wielkiej Brytanii jak piątkowe starcie Anglii i Szkocji na Wembley. Faworyzowani gospodarze niespodziewanie tylko zremisowali z walecznymi rywalami 0:0.
W spotkaniu odwiecznych rywali - Anglików ze Szkotami - na stadionie Wembley w Londynie bramki nie padły, ale ponad 20 tys. widzów obejrzało znakomite widowisko. Obie drużyny miały swoje okazje, jednak dobrze dysponowani byli obaj bramkarze - Jordan Pickford i David Marshall, a w razie potrzeby wyręczali ich obrońcy. Najbliżej gola był w pierwszej połowie angielski obrońca John Stones, po którego główce piłka odbiła się od słupka. Był to 115. mecz tych reprezentacji, ale pierwszy od 25 lat w turnieju rangi mistrzowskiej.
Frustrujący wieczór. Wiemy, że możemy grać lepiej, a z drugiej strony trzeba docenić rywala. Szkoci dzielnie się bronili i przez 90 minut grali naprawdę dobrze. Nie zrobiliśmy wystarczająco dużo, aby zwyciężyć. Brakowało przyspieszenia, jakiegoś zaskakującego podania, za mało było strzałów. To jest jednak turniej i można zajść bardzo daleko niekoniecznie wygrywając wszystkie mecze. Kibice są rozczarowani, my też, ale musimy się otrząsnąć i grać dalej
- powiedział selekcjoner Anglików Gareth Southgate.
W zupełnie innym nastroju był trener prowadzący reprezentacje Szkocji Steve Clark, który wyraźnie zadowolony z wyniku stwierdził:
Zagraliśmy dobry mecz. Dziś moi zawodnicy pokazali, że wynik z Czechami w poniedziałek (0:2) był wypadkiem przy pracy, a nie wykładnikiem poziomu i możliwości naszej drużyny. Mieliśmy szansę pokonać Anglię, choć gospodarze też mieli swoje szanse. Ale trudno wskazać, kto był bliżej zwycięstwa, co dla nas jest komplementem.
🇨🇿 Czech Republic top Group D 💪
— UEFA EURO 2020 (@EURO2020) June 18, 2021
How will it finish?#EURO2020