Koniec marzeń o Euro 2020. Boniek nie ma sobie nic do zarzucenia? „W sporcie trzeba iść do przodu”

- Po odpadnięciu z mojej strony obowiązkowo jest spotkać się z wami, podziękować wszystkim tym, którzy przy tym Euro pracowali, podziękować wszystkim, którzy udostępnili i pomogli przy organizacji tego gigantycznego przedsięwzięcia, które miało wiele problemów. Trzeba było zmienić całą logistykę

- rozpoczął na konferencji prasowej prezes PZPN Zbigniew Boniek.

Zastrzegł, że, jeśli chodzi o sprawy sportowe - jako prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej - nie chciałby za dużo na ten temat mówić. - Nie jestem odpowiedzialny za formę jednego czy drugiego zawodnika, natomiast odpowiedzialny jestem za całokształt. - Za to biorę absolutnie odpowiedzialność - wskazał.

- Napłynęło do nas wiele wiadomości od kibiców - że niby to dobrze wyglądało, ale rezultat był taki, jak zawsze. Na pewno pożegnanie z tym turniejem boli bardziej, niż pożegnanie z poprzednim. Pod względem statystyk wyglądało to dużo lepiej

- podkreślił Boniek.

- Patrząc na statystyki, w każdym meczu - poza spotkaniem z Hiszpanią - byliśmy statystycznie dużo lepsi. Nie umieliśmy jednak na koniec zamienić tego w jakość. Piłkarze dwa lata temu inaczej się zachowywali. Wczoraj byli przekonani, że na więcej nie było ich stać, że dali z siebie wszystko. Stało się jak się stało - mówił dalej.

Zaznaczył, że „sztab i piłkarze muszą wyciągnąć wnioski”.

- Za dwa miesiące zaczynają się następne mecze. Jesteśmy w fazie eliminacji do mistrzostw świata. Tak, jak w ostatnich sześciu latach pojechaliśmy na wszystkie imprezy, tak mam nadzieję, że dalej będziemy na wszystkie imprezy jeździć. Polska piłka tego potrzebuje. Mamy wielką przeszłość, ale chcielibyśmy żyć teraźniejszością, chcielibyśmy lepszych wyników na boisku. W sporcie trzeba iść do przodu z optymizmem. Polska piłka się bardzo rozwinęła, jednak na wielkich imprezach nie osiągamy tego, co chcielibyśmy zrobić

- powiedział prezes PZPN.

 

 

Źródło: TVP Info, niezalezna.pl