"Ze złamanym sercem muszę się z tobą pożegnać..." - napisał pierwszy trener młodziutkiego motocyklisty, który zmarł po tragicznym wypadku na słynnym torze Interlagos w Brazylii. Lekarze przez wiele godzin walczyli o życie Lorenzo Somaschiniego. Niestety, nie udało się go uratować.
Na piątkowym treningu przed zawodami Junior Cup - które towarzyszą mistrzostwom Brazylii kategorii Superbike - na legendarnym torze Interlagos doszło do dramatycznego wypadku, w którym uczestniczył młodziutki 9-letni motocyklista Lorenzo Somaschini.
Lekarzom udało się na torze ustabilizować stan rannego chłopca. Jak podaje fakt.pl, prosto z toru przewieziono go do szpitala w mieście Pedreira, a stamtąd w sobotę do placówki im. Alberta Einsteina w Sao Paulo. Niestety, obrażenia okazały się zbyt poważne. Dziś przekazano informację, że chłopiec przegrał walkę o życie.
"Superbike Brasil z wielkim smutkiem i żalem ogłasza śmierć zawodnika Lorenzo Somaschiniego. Argentyńczyk urodzony w Rosario został przyjęty do szpitala im. Alberta Einsteina w Sao Paulo na oddział intensywnej terapii, niestety lekarzom nie udało się go uratować"
Dziewięciolatek przejawiał wielki talent do wyścigów motocyklowych. Marzył, aby któregoś dnia wystąpić w MotoGP.
Zmarłego w poruszających słowach pożegnał jego pierwszy trener Diego Pierluigi. "Ze złamanym sercem muszę się z tobą pożegnać. Będę za tobą tęsknić, "Lolito". Dziękuję, że pozwoliłeś mi być częścią twojego marzenia. Spoczywaj w pokoju mistrzu" — przekazał na łamach gazety "La Vanguardia".
Lorenzo Somaschini ha fallecido a los 9 años.
— La Opinologa (@La_QueOpina) June 18, 2024
El argentino, uno de los protegidos de Diego Pierluigi, estaba cumpliendo su sueño de correr en el Circuito de Interlagos.
Tuvo un grave accidente el pasado viernes durante el primer entreno…
QEPD pic.twitter.com/JIkDGQwHaU