Policja Brazylii aresztowała 10 osób za przygotowanie zamachów terrorystycznych podczas olimpiady w Rio de Janeiro. Jednak zagrożenie zamachami to nie jedyny problem organizatorów nadchodzącego święta sportu. - Igrzyska mogą się okazać wielką porażką – tak sierpniową imprezę sportową skomentował jeszcze niedawno gubernator Rio de Janeiro Francisco Dornelles.
Jak poinformował dziś szef Ministerstwa Sprawiedliwości Brazylii Alexandre de Moraes, aresztowane osoby planowały zamachy terrorystyczne i chciały kupić broń, a konkretne cele jeszcze nie zostały wybrane. Operacja służb specjalnych, która miała doprowadzić do ujęcia przestępców, prowadzona była w dziesięciu stanach kraju. Śledczy przypuszczą, że terroryści, których podejrzewa się o związki z tzw. Państwem Islamskim, planowali prowadzić taktykę wojny partyzanckiej, by doprowadzić do dla zamachów na obiekty olimpijskie.
Obawy o bezpieczeństwo na olimpiadzie nasiliły się wraz z groźbami dżihadystów pod adresem Brazylii tuż po zamachach w Paryżu jeszcze w listopadzie ub.r. oraz
po kwietniowym komunikacie o treści „Brazylio, jesteś następna” zamieszczonym przez dżihadystę Maxime’a Haucharda na Twitterze. Hauchard, jeden z liderów Państwa Islamskiego (ISIS), zdążył już utworzyć portugalskojęzyczny serwis z informacjami dla ewentualnych rekrutów z Brazylii.
Według raportu brazylijskich służb, w ciągu ostatnich miesięcy wzrosła liczba potencjalnych zainteresowanych zasileniem szeregów tzw. Państwa Islamskiego. Brazylijska Agencja Wywiadowcza (ABIN) jeszcze w połowie lipca informowała, że ma na celowniku ponad setkę „samotnych wilków”, czyli osób, które mogłyby przeprowadzić zamachy terrorystyczne podczas imprezy. Władze stworzyły też specjalny plan zapobiegający 25 rodzajom zamachów oraz podwyższyły poziom zagrożenia terrorystycznego na czwarty stopień w pięciostopniowej skali. Wielka Brytania w jednym ze swoich ostatnich oficjalnych komunikatów odradziła swoim obywatelom podróżowania do Brazylii z uwagi na „ryzyko masowych ataków w miejscach uczęszczanych przez turystów”.
Wobec gróźb związanych z atakami brazylijskie władze podjęły współpracę z ekspertami ze SWAT, wyspecjalizowaną jednostką policji.
Poza zagrożeniem ze strony terrorystów Brazylia zmaga się również z konsekwencjami epidemii wirusa Zika. W obawie o zdrowie część sportowców już odwołała swoje uczestnictwo w zawodach. Dodatkowo, jak mówi gubernator Rio de Janeiro Francisco Dornelles,
kraj jest w kryzysie i nie dysponuje dostatecznymi środkami finansowymi.
Brazylijczycy już od miesięcy organizują protesty, które mają zwrócić uwagę świata na wewnętrzne problemy kraju, m.in. biedę czy zorganizowaną przestępczość. Na jednej z wielu manifestacji pracownicy lotniska w Rio de Janeiro pojawili się z hasłem: „Witajcie w piekle. Policjanci i strażacy nie dostają pensji, dlatego nikt w Rio nie może czuć się bezpiecznie”.
Źródło: niezalezna.pl
#Brazylia #Igrzyska Olimpijskie #Rio de Janeiro
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
krs