Już dziś Legia zaczyna walkę o obronę mistrzowskiego tytułu. Rywal, choć to tegoroczny beniaminek, jest Wojskowym dobrze znany. Do Ekstraklasy wrócił Górnik Zabrze, który w ubiegłym sezonie utarł nosa warszawianom, wyrzucając ich niespodziewanie za burtę Pucharu Polski. Jacek Magiera zapewnia, że tym razem wpadki nie będzie.
- Nie ma dla nas znaczenia, że Górnik rozpoczyna rozgrywki jako beniaminek. Do każdego meczu musimy być przygotowani tak samo. Nie lekceważymy Górnika, bo pamiętamy co wydarzyło się rok temu i nie możemy sobie na coś takiego pozwolić. Od pierwszej kolejki mamy grać na wysokich obrotach - mówi trener Legii.
Początek poprzedniego sezonu był dla broniącej tytułu Legii koszmarem. Piłkarze, prowadzeni wówczas przez Besnika Hasiego, po dziewięciu rozegranych kolejkach mieli na koncie tylko dwa zwycięstwa. Przy Łazienkowskiej doszło do trzęsienia ziemi - Hasi stracił pracę, a pod koniec września drużynę przejął Magiera, który odmienił oblicze zespołu jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Legioniści zaczęli brylować w lidze i coraz lepiej radzili sobie w Lidze Mistrzów, kończąc rok w wyśmienitych humorach. Traumy z początku rundy jesiennej Magiera chce jednak uniknąć, tym bardziej, że w nowym sezonie nie będzie już koła ratunkowego w postaci dzielenia punktów w systemie ESA-37.
Legia straciła serce drużyny, Vadisa Odjidję-Ofoe, ale pozyskała Krzysztofa Mączyńskiego i napastnika Armando Sadiku. Obaj są gotowi do gry i prawdopodobnie zagrają w Zabrzu od początku. - Badania pokazały, że Sadiku jest w dobrej formie fizycznej, a to podstawa. Doświadczony zawodnik nie potrzebuje czasu na aklimatyzację - tłumaczy Magiera. Obrońca pozyskany z Benfiki, Berto, ma z kolei braki, które będzie musiał nadrobić. Dostanie na to co najmniej miesiąc.
- W Zabrzu nie będę mógł skorzystać z Michała Kucharczyka, Miro Radovicia, Tomka Jodłowca i Daniela Chukwu, którzy leczą urazy - dodaje „Magic”, który znalazł już czas, by porozmawiać z pozyskanym w środę Sadiku. - Wie czego będę od niego wymagał i jakie są zasady. Ma się do tego zastosować. Ma pracować, pracować, pracować i dobrze grać - zdradza.
Zabrze od wielu dni żyje przyjazdem mistrza Polski, a bilety wyprzedano wiele dni temu. - Dla moich chłopaków mecz z Legią będzie… swoistym ostatnim etapem awansu do ekstraklasy - wielką nagrodą i wyróżnieniem. Moi piłkarze poczują w sobotę to, co tak naprawdę osiągnęli - mówi trener Górnika Marcin Brosz.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie - dodatek mazowiecki
#Legia Warszawa
#Górnik Zabrze
#ekstraklasa
mch