"To pierwszy po 1990 roku budżet zrównoważony, tegoroczny budżet pod wieloma względami jest rekordowy" - powiedział minister finansów Tadeusz Kościński przedstawiając dziś w Sejmie projekt budżetu na 2020 rok. Wyjaśnił, że udało się to dzięki uszczelnieniu systemu podatkowego i odbudowie dochodów podatkowych państwa.
Ministerstwo Finansów przewiduje w projekcie, że zarówno dochody budżetu państwa, jak i wydatki w tym roku mają wynieść po ok. 435,3 mld zł.
- Budżet ten odzwierciedla priorytetowe działania rządu, które mają zapewnić stabilność finansów publicznych przy jednoczesnym wspieraniu wzrostu gospodarczego i realizacji aktywnej polityki prorodzinnej i społecznej
- mówił minister.
Zaznaczył, że budżet uwzględnia dwa z pozoru przeciwstawne cele, jakie ma do spełnienia państwo. Z jednej strony zapewnienie bezpieczeństwa finansów publicznych a z drugiej stawia czoła wymaganiom i obowiązkom, jakie państwo ma wobec swoich obywateli.
Jak dodał, działania państwa zorientowane są na odbudowę dochodów podatkowych i walkę z przestępczością, a zarazem na wprowadzanie ułatwień dla podatników. Podkreślił, że budżet nie jest celem samym w sobie, nie można bowiem zapominać o roli, jaką w dzisiejszej gospodarce rynkowej pełni państwo. Kościński wymienił: wspieranie efektywności, sprawiedliwości i makroekonomicznej stabilności oraz wzrostu gospodarki.
Kościński podkreślił, że przedstawiony projekt budżetu został oparty na wskaźnikach ekonomicznych niezmienionych w stosunku do projektu wrześniowego, w tym dotyczących wzrostu produktu krajowego brutto i inflacji.
- Z punktu widzenia finansów publicznych i budżetu państwa w bieżącym roku kluczowa jest dynamika nominalnego PKB, która pomimo potencjalnie niższego tempa wzrostu realnego PKB oraz wyższej niż założona inflacji, nie powinna być niższa niż przyjęta w uzasadnieniu do projektu ustawy budżetowej. Przyjęliśmy stosunkowo konserwatywne założenia odnośnie kształtowania się nominalnego tempa wzrostu przeciętnej płacy w gospodarce narodowej, w tym w sektorze przedsiębiorstw
- powiedział.
Dodał, że bieżące prognozy wskazują, iż nominalny wzrost płac może być wyższy "i to w stopniu, który powinien zapewnić co najmniej osiągnięcie przyjętego w uzasadnieniu do projektu ustawy budżetowej na rok 2020 realnego wzrostu wynagrodzeń, nawet w przypadku ukształtowania się inflacji powyżej przyjętych 2,5 proc.".
Wskazał, że dodatkowo wsparciem dla wzrostu dynamiki realnych dochodów do dyspozycji gospodarstw domowych powinna być wypłata m.in. 13. emerytury w ramach programu Emerytura Plus oraz rozszerzenie programu Rodzina 500 Plus.
- W tym kontekście konsumpcja gospodarstw w roku bieżącym powinna być głównym czynnikiem wzrostu gospodarczego
- powiedział.