Wczoraj wandale pomazali ogrodzenia budynku Kurii Archidiecezji Warszawskiej, mury domu parafialnego przy warszawskiej Archikatedrze św. Jana Chrzciciela i budynku Kurii Warszawsko-Praskiej. W internecie, na profilu jednej z grup proaborcyjnych pojawiły się barbarzyńskie wpisy popierające dewastację. Dziś wojewódzki konserwator zabytków potwierdził, że kościelne budynki są zabytkami. Policja będzie prowadziła postępowanie z urzędu.
Napisy m.in. "Oto ciało moje, oto krew moja. Wara wam" i "Mordercy kobiet" pojawiły się w nocy z poniedziałku na wtorek w trzech punktach Warszawy: na ogrodzeniu budynku Kurii Archidiecezji Warszawskiej przy ul. Miodowej, na domu parafialnym przy archikatedrze św. Jana Chrzciciela i na drzwiach oraz schodach budynku Kurii Warszawsko-Praskiej. Na tym ostatnim nieznani sprawcy napisali jeszcze "Rwanda pamiętamy". Zdaniem proboszcza archikatedry ks. Bogdana Bartołda, sprawcami są zwolennicy aborcji.
Jednak w sieci znalazła się grupa osób, którą akt skrajnego wandalizmu niezwykle ucieszył. Niektórzy przyznali że marzą o tym, aby… podpalać kościoły.
Dziś wojewódzki konserwator zabytków potwierdził, iż zniszczone budynki są zabytkami!
Więc policja będzie prowadziła postępowanie z urzędu, bez konieczności złożenia zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przez administratorów budynków
- powiedział oficer prasowy komendanta rejonowego policji w Warszawie nadkom. Robert Szumiata.
Jednak - jak wyjaśnił - policja wciąż czeka na drugą opinię konserwatora, która określi, czy powstałe napisy można usunąć nie naruszając struktury budynków.
Jeśli okaże się, że można, to zostanie to potraktowane jako wykroczenie ścigane z art. 118 ustawy o zabytkach. Natomiast w przypadku, gdyby się okazało, że nie można tego usunąć bez naruszania struktury budynku, czyn ten będzie traktowany jak przestępstwo i ścigany z art. 108 tej samej ustawy
- poinformował.
Już dokonaliśmy oględzin miejsca zdarzenia, przesłuchaliśmy też zarządców budynków. Teraz będziemy starać się ustalić sprawcę bądź sprawców, następnie postawimy im zarzuty
- zaznaczył Szumiata.