Sędzia Sądu Apelacyjnego w Poznaniu Henryk Komisarski uchylił w czwartek wyrok dożywocia dla Serhija T. wyrok za zabicie swojej żony oraz dwóch małych córek. Powodem był fakt, iż wydał go "neo-sędzia" Daniel Jurkiewicz. Według Komisarskiego sędzia Jurkiewicz "nie zdał testu niezależności i bezstronności". Sam Komisarski wcześniej bardzo pozytywnie oceniał kandydaturę Jurkiewicza na sędziego sądu okręgowego.
"Neosędziowie" nieznani polskiemu prawu
Dziś o tę sprawę Koalicja Obywatelska oskarżyła... Zbigniewa Ziobrę, zarzucając mu "deformę sądownictwa".
- Skala zuchwałości i bezczelności KO przestaje mnie dziwić, choć być może jeszcze coś głupszego wymyślą. Wszyscy Polacy pamiętają, że cała narracja o rzekomych "neosędziach', którzy nie są godni tego, by pełnić urząd, to jest narracje stworzona przez PO i jej akolitów, polityków w togach, jak Żurek, Tuleya czy Wróbel. To oni doprowadzili do stworzenia kategorii "neosędziów", która nie ma żadnego uzasadnienia prawnego, nie mówić konstytucyjnego i na tej podstawie prowadzą operację wymierzoną w polskie państwo, zdradzają zasady polskiego państwa. To jest często wykorzystywane przez wrogie nam środowiska zewnętrzne, zagraniczne i jest prowadzona wobec Polski niesłuszna, krytyczna kampania, bez żadnego uzasadnienia
- wskazywał w rozmowie z TV Republika Zbigniew Ziobro, komentując wpis KO.
Ocenił, że sędzią jest każdy, kogo w legalnej procedurze powoła prezydent.
- Rzekomą wadą tych "neosędziów" jest fakt, że źródłem wskazania opinii, która doprowadziła do ostatecznej decyzji prezydenta o powołaniu, była demokratycznie wyłoniona Krajowa Rada Sądownictwa. Rada, która pierwsza od 1989 r. miała legitymację wywodzącą się z decyzji narodu, pośrednio, przez parlament - ale miała legitymację. Poprzednie Rady były nie tylko kastowymi, ale miały legitymację wywodzącą się tak naprawdę z władzy KPZR, bo to ona decydowała, kto jest szefem rady państwa, a Jaruzelski decydował o powołaniu na urząd sędziego. Z takiego tytułu ci ludzie i ich następcy powoływali wedle własnych upodobań kolejnych sędziów, my to zmieniliśmy, odwołaliśmy się do woli narodu pośrednio przez reprezentację wyłonioną w demokratycznych wyborach - wyjaśniał Ziobro.
- Ta cała narracja o "neosędziach", którzy są skażeni wskazaniem przez KRS sprzeczną z konstytucją, to jedna wielka hucpa. Jest dokładnie odwrotnie - TK w swoim wyroku stwierdził, że to poprzednie rady sądownictwa były obarczone poważnymi wadami konstytucyjnymi, a nie ta. (...) To wymyślona kłamliwa narracja polityków PO i ich akolitów w wymiarze sprawiedliwości doprowadziła do nieznanej w polskim prawie koncepcji "neosędziego" i w oparciu o tę wymyśloną konstrukcję sędzia Komisarski i inni sędziowie uchylali wyroki, czyniąc krzywdę ludziom, których te wyroki dotyczyły, pokrzywdzonym i państwu polskiemu, w tym rzetelnym sędziom - dodał.
"Musimy tę sprawę raz na zawsze zakończyć"
Zapytany o konsekwencję takich decyzji sędziów, stwierdził:
- Sędzia nie może pełnić swojej roli, realizować III władzy poza konstytucją i poza ustawami, a w takiej roli ustawił się sędzia Komisarski i wszyscy ci, którzy podważają fundamenty polskiego prawa, ustroju, państwa, którzy destruują to państwo. Zamiast stać na straży tych zasad, są ich grabarzami. Żadne państwo nie może sobie na to pozwolić, bo to prowadzi w konsekwencji do upadku państwa (...) Dlatego musimy tę sprawę raz na zawsze zakończyć, ten bunt grupy, egoistycznej kasty, która w cyniczny sposób, w pełni świadomie łamiąc prawo, mając poczucie bezkarności, tego rodzaju czyny wyrządza, niszcząc, depcząc uczucie, wrażliwość, przeżycia tych ludzi, którzy będą na nowo traumę zabójstwa w tym przypadku, przeżycia, na nowo te ranę rozdrapywać. To mają za nic i polskie państwo musi być wobec tych sędziów również konsekwentne, może nie bezduszne, ale powinno działać tak, jak każde państwo powinno zadziałać.
Zbigniew Ziobro poinformował, że podjął w Sejmie pracę nad rozwiązaniami ustawowymi, które pozwolą skutecznie uznać "decyzję postawienia się poza prawem jako decyzję oznaczającą zrzeczenie się dobrowolne przez tych sędziów, którzy takie decyzje podejmują, swojego urzędu".
- O takim zrzeczeniu mógłby się wypowiedzieć odpowiedni organ, to kwestia do ustalenia. Mogłoby to podlegać jakiejś kontroli sądu. Byłaby to procedura szybka, zdecydowana, która powinna zostać natychmiast po wyborach przeprowadzona, niezależna od postępowań dyscyplinarnych czy karnych, które wobec tych sędziów mają zostać podjęte. Jestem przekonany, że sędziowie, którzy podejmują takie decyzje, popełniają przestępstwa i prokuratura powinna postępowania w tej sprawie prowadzić. Powinna oprócz postępowań dyscyplinarnych i karnych zostać stworzona procedura, która ma na celu ratowanie spójności polskiego państwa. Bo na dłuższą metę, gdyby państwo to tolerowało, a żadne państwo tego nie toleruje, to jest rozkład. Na to nie możemy pozwolić, nie mówiąc już o ciężkich doświadczeniach rodzin
- powiedział były minister.
- Każdy, kto będzie chciał iść drogą sędziego Komisarskiego, musi wiedzieć, że bierze pod uwagę scenariusz, że państwo będzie w stosunku do niego równie zasadnicze - dodał.