Podczas przesłuchania przed sejmową komisją śledczą ds. wyłudzeń VAT prof. Witold Modzelewski podkreślił, że w 2008 roku zrobiono coś bardzo "niemądrego" - zlikwidowano dodatkowe zobowiązanie podatkowe, instrument znany na całym świecie.
Prof. Modzelewski podczas zeznań przyznał, że tendencja spadku udziału dochodów podatku od towarów i usług w relacji do PKB zaczęła się już w roku 2008, narastała w 2009 r. i utrzymywała przez kolejne lata.
Porządnym, ustabilizowanym poziomem dochodów w relacji do PKB jest 8 proc. To zaczęło (wtedy, w latach 2008-2009) spadać - po drodze zgubiliśmy jeden pełny punkt procentowy – mówił.
Zauważył, w tamtym czasie problematyczny był nie tylko przyrost liczby składanych deklaracji, w których żądano zwrotów, ale też wysokości faktycznie dokonywanych zwrotów.
Świadek zauważył, że do dziś nie doszliśmy do poziomu bazowego, choć - jak podkreślił - w 2017 r. tendencja została przełamana i zaczęliśmy zbliżać się do poziomu 8 proc. udziału dochodów z VAT w PKB.
Wcześniej Modzelewski podkreślił, że w przypadku VAT patologią nie są zwroty tego podatku, lecz ich skala.
Świadek zeznał, że problem rosnących zwrotów VAT - co powodowało spadek salda tego podatku, czyli mniejsze dochody budżetu - zaczął być wyraźnie widoczny w 2009 r. Podkreślał, że zjawisko to jest stosunkowo łatwe do obserwacji i nie ma żadnego uzasadnienia ekonomicznego.
W ciągu tego całego okresu nie wprowadzono żadnego rozwiązania skutecznie przeciwdziałającego ciągłemu wzrostowi zwrotów" - mówił świadek, dodając, że nie przesądza przyczyn. "Być może było to wynikiem kompletnej nieudolności – dodał.
Modzelewski zaznaczył, że niemożność ograniczenia niekontrolowanych zwrotów jest najsłabszym punktem podatku VAT, nie tylko w Polsce.
W tamtym czasie w ogóle nie było debaty np. o słabości podatków w wersji wspólnotowej. Odwrotnie, dominowała narracja przeczenia problemowi, uznawano go za nieistniejący – mówił.
Modzelewski podkreślił, że w 2008 r. zrobiono coś bardzo "niemądrego" - zlikwidowano dodatkowe zobowiązanie podatkowe, instrument znany na całym świecie. Podatnik VAT, który w deklaracji zaniżył zobowiązanie lub zawyżył zwrot miał zgodnie z tym instrumentem, oprócz wyrównania zapłacić również 30 proc. zaniżonego podatku lub zawyżonego zwrotu.
To represja nie karna, ale skarbowa, proporcjonalna do zdarzenia, którego przyczyny mogły być przecież różne – mówił.