- Fundacja pomocy transplantologii, której fundatorem i pomysłodawcą był Tomasz Grodzki, ówczesny dyrektor w szpitalu w Zdunowie, stała się przykrywką do prowadzenia przestępczej działalności. Z ustaleń śledczych wiemy, że lekarze, którzy byli podwładnymi Grodzkiego, którzy pełnili funkcje prezesów w tej fundacji, maja postawione zarzuty korupcji, oszustw, prania brudnych pieniędzy i działania w zorganizowanej grupie przestępczej - powiedział w programie #Jedziemy Tomasz Duklanowski, dziennikarz "Gazety Polskiej Codziennie".
"Kilkudziesięciu byłych pacjentów ujawniło informacje dotyczące Fundacji Pomocy Transplantologii działającej przy Szpitalu Szczecin-Zdunowo kierowanym przez Tomasza Grodzkiego. Informacje te potwierdziły ustalenia śledczych, że w fundacji, której założycielem był obecny marszałek Senatu, działała zorganizowana grupa przestępcza, zaś sama fundacja służyła do prania brudnych pieniędzy. Według ustaleń śledczych Grodzki miał pełną wiedzę na temat sposobu działalności fundacji"
- czytamy w artykule Tomasza Duklanowskiego na łamach "Gazety Polskiej Codziennie".
O nowych informacjach na temat toczącego się śledztwa autor publikacji mówił na antenie TVP Info w programie "Jedziemy".
"Fundacja pomocy transplantologii, której fundatorem i pomysłodawcą był Tomasz Grodzki, były dyrektor w szpitalu w Zdunowie, była przykrywką do prowadzenia przestępczej działalności. I w tej chwili z ustaleń śledczych wiemy, że lekarze, którzy byli podwładnymi Grodzkiego, którzy pełnili funkcje prezesów w tej fundacji, mają postawione zarzuty korupcji, oszustw, prania brudnych pieniędzy i działania w zorganizowanej grupie przestępczej"
- powiedział Duklanowski.
"Ta fundacja wykorzystywała trudną sytuację pacjentów i ich rodzin, pobierała od nich pieniądze uzależniając pobór tych pieniędzy od przyspieszenia operacji, następnie pieniądze trafiały na konto fundacji pomocy transplantologii. W domyśle pacjenci mogli przypuszczać, że pieniądze idą na szlachetny cel. One w konsekwencji trafiały na prywatne konta"
-relacjonował.
Dziennikarz wskazał, że "od ponad 160 pacjentów pobrano pieniądze, średnio 10 tys. złotych, które potem zostały przelane na konto znanego szczecińskiego chirurga, Krzysztofa K., który ma teraz zarzuty w tej sprawie".
"Pieniądze, które pozyskiwano w nielegalny sposób, trafiały do fundacji. Fundacja pełniła rolę pralni pieniędzy"
- ocenił.
"Mniejsza część pacjentów, czyli ci, którzy zakwestionowali ustalenia prokuratury, usłyszeli zarzuty. Zdecydowana większość – tych pacjentów było ponad 160 – ujawniła cały mechanizm działalności. Powiedzieli, co wiedzieli na temat tego, jak pozyskiwano od nich pieniądze. Te pieniądze były pozyskiwane w sposób nielegalny"
- dodał Duklanowski.
Pytany, co dalej z Tomaszem Grodzkim, odparł, że marszałek Senatu "boi się tej sprawy, dlatego jego koledzy z opozycji totalnej chronią go przez nieudzielenie zgody na zdjęcie mu immunitetu".
"On doskonale wie, że jak ta sprawa trafi do sądu, to przegra. Jest materiał dowodowy, który jest bardzo obszerny, to nie są zeznania pojedynczych osób. To zeznania dziesiątek osób, które ujawniły mechanizm korupcyjny w szpitalu Szczecin Zdunowo"
- podsumował.