Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Zapora w Siarzewie bez koniecznej zgody. Gembicka: Zapewnienia okazały się kłamstwem

GDOŚ odmówił wydania decyzji środowiskowej dla stopnia wodnego w Siarzewie, inwestycji, która miała m.in. poprawić bezpieczeństwo powodziowe regionu Kujaw. - Kilka miesięcy temu zorganizowałam posiedzenie zespołu ds. kaskadyzacji Dolnej Wisły, gdzie dostawaliśmy zapewnienia, że będzie ta inwestycja realizowana, tylko zmieniony zostanie harmonogram. Te zapewnienia okazały się kłamstwem, ta decyzja to potwierdza - mówi w rozmowie z niezalezna.pl przewodnicząca Parlamentarnego Zespołu ds. Kaskadyzacji Dolnej Wisły, Anna Gembicka.

Stopień wodny w Siarzewie
Stopień wodny w Siarzewie
Wody Polskie - Wody Polskie

Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska poinformował w zawiadomieniu datowanym na 24 grudnia 2024 r. o uchyleniu decyzji RDOŚ w Bydgoszczy z 2017 r. oraz odmowie określenia środowiskowych uwarunkowań realizacji przedsięwzięcia pod nazwą "Budowa stopnia wodnego na Wiśle poniżej Włocławka". 

RDOŚ w Bydgoszczy wszczął postępowanie ws. decyzji środowiskowej dla zapory w Siarzewie w grudniu 2016 r. na wniosek PGW Wody Polskie. Wydana rok później decyzja została zaskarżona przez organizacje tzw. ekologów, m.in. z Koalicji Ratujmy Rzeki. Koalicja ma na swoim koncie również działania podważające inwestycję w rozwój Odrzańskiej Drogi Wodnej.

Formalne zamknięcie inwestycji

Zgodnie z prawem od decyzji wydanej przez Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w pierwszej instancji nie służy odwołanie. Można jedynie złożyć do GDOŚ wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy. Zgodnie z prawem, dla przedsięwzięć, dla których decyzja środowiskowa jest wymagana, jej brak uniemożliwia wydanie pozwolenia na budowę. 

Zasadniczym celem budowy stopnia wodnego w Siarzewie miało być "podtrzymanie" tamy w pobliskim Włocławku i przez to zwiększenie bezpieczeństwa powodziowego w regionie. Jednocześnie, inwestycja miała pozytywnie wpływać na nawodnienie mierzącego się z problemem suszy regionu Kujaw.

Jesienią 2023 r. rząd Mateusza Morawieckiego zapisał inwestycję do programu wieloletniego „Zagospodarowanie Dolnej Wisły”.

Zielińska: "Zapora w Siarzewie to wielkie badziewie"

Obecne kierownictwo ministerstwa infrastruktury, w odpowiedzi na interpelację byłej minister rolnictwa, Anna Gembickiej, w marcu 2024 r. wskazywało, że konieczna jest "strategiczna ocena oddziaływania na środowisko".

Temat zapory w Siarzewie powrócił przy okazji powodzi we wrześniu 2024 r. i deklaracji rządzących dot. bezpieczeństwa powodziowego Polaków. Na antenie lokalnej bydgoskiej TVP3 padły wówczas deklaracje, że posłowie z regionu będą zabiegać o dokończenie inwestycji.

Przypomniano w tym czasie także, że obecna wiceminister klimatu, Urszula Zielińska, przez lata - wraz z "zielonymi" organizacjami - była przeciwniczką licznych inwestycji hydrotechnicznych, w tym zbiorników retencyjnych. Na profilu Facebookowym obecnej wiceminister do dziś można znaleźć nagranie zatytułowane "Zapora w Siarzewie to wielkie badziewie!".

Gembicka: Zapewnienia okazały się kłamstwem

Zdaniem byłej minister rolnictwa, przewodniczącej Zespołu Parlamentarnego ds. Kaskadyzacji Dolnej Wisły, Anny Gembickiej, sytuacja dotycząca stopnia wodnego w Siarzewie pokazuje hipokryzję obecnej władzy.

- Z jednej strony twierdzą, że nie będą rezygnować z inwestycji, że będą je realizować, a z drugiej strony robią wszystko, by nie doszły one do skutku. Kilka miesięcy temu zorganizowałam posiedzenie zespołu ds. kaskadyzacji Dolnej Wisły, gdzie dostawaliśmy zapewnienia, że będzie ta inwestycja realizowana, tylko zmieniony zostanie harmonogram. Te zapewnienia okazały się kłamstwem, ta decyzja [GDOŚ] to potwierdza

- mówi Anna Gembicka w rozmowie z portalem niezalezna.pl.

- Naraża to bezpośrednio mieszkańców Włocławka i Kujaw na niebezpieczeństwa związane z niedostateczną ochroną przeciwpowodziową, bo stopień wodny miał odciążyć tamę we Włocławku. Inwestycja miała zapobiec też problemowi stepowienia Kujaw. Stopień miał być również impulsem do rozwoju gospodarczego. Jestem ciekawa reakcji lokalnych polityków z PO i PSL, bo cały czas deklarowali, że inwestycja będzie realizowana. Niech zatem teraz się wykażą - dodaje.

Anna Gembicka potwierdza, że decyzja RDOŚ to ukłon w stronę "zielonych" organizacji, które aktywnie lobbowały przeciwko budowie stopnia wodnego w Siarzewie i organizowały protesty.

- Próbowali przekonywać, że mieszkańcy regionu są rzekomo przeciwko realizacji inwestycji. Kłamali, bo mieszańcy powiatu aleksandrowskiego i innych okolicznych powiatów zebrali 100 tys. podpisów popierających tę inwestycję. W województwie kujawsko-pomorskim jest ponadto ponadpartyjna zgoda co do tego, że ten stopień na powstać. Z tego co wiem, to tylko przedstawiciel Polski 2050 zgłaszał swój sprzeciw. Niestety, właśnie ta partia zarządza Ministerstwem Klimatu i Środowiska

- wskazywała była minister rolnictwa.

Parlamentarzystka zapowiedziała zwołanie Zespołu ds. Kaskadyzacji Dolnej Wisły i wystosowanie interpelacji do Ministerstwa Klimatu i Środowiska.

 

 

 



Źródło: niezalezna.pl

#siarzewo #stopień wodny

Michał Dzierżak