Portal TVP Info dotarł do zapisów systemu kontroli dostępu Ministerstwa Finansów. Jak się okazuje znaczenie Renaty Hayder w ministerstwie finansów nie było tak małe, jak Jacek Rostowski przedstawiał to przed komisją ds. wyłudzeń podatku VAT. Twierdził bowiem, iż kobieta nie zajmowała się treścią poszczególnych zapisów i nie uczestniczyła w konkretnych pracach. Po co więc bywała aż 125 razy w ministerstwie w 2008 r.?
Nazwisko Hayder po raz pierwszy pojawiło się na sejmowej Komisji ds. VAT podczas przesłuchania byłej wiceminister finansów Elżbiety Chojny - Duch. Zeznała ona, że Renata Hayder była doradcą społecznym Rostowskiego i jednocześnie zatrudniona była w firmie Ernst&Young. Chojna-Duch nazwała Hayder "superpracownikiem" i twierdziła, że konsultowała ona z urzędnikami propozycje legislacyjne i przedstawiała swoje projekty ustaw.
Jej ingerencja - zdaniem b. wiceminister - daleko wykraczała poza funkcję opiniodawczo - doradczą.
"W zasadzie proponowała pewne rozwiązania sprzyjające przedsiębiorcom. Jedne były bardziej kosztowne, inne mniej kosztowne dla budżetu państwa"
- mówiła Chojna-Duch przed komisją. Powiedziała też, że doradczyni miała w resorcie swój gabinet.
Zeznania Chojny-Duch spowodowały, że komisja złożyła w prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
Były minister finansów Jan Vincent Rostowski mówił o Hayder, że uchodziła za "ikonę doradztwa podatkowego". Kiedy nie zgodziła się zostać wiceministrem od prawa podatkowego, zaproponował jej funkcję społecznego doradcy. Pytany o to, czy Renata Hayder miała wolną rękę w działaniach w resorcie zapewniał, że "doradca jest od doradzania, a nie od podejmowania decyzji".
[polecam:https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/opinie/buta-i-chamstwo-byłego-ministra-finansów-rostowski-luka-vat-źle-liczona-i-nie-taka-duża/ar-BBQMR41]
W grudniu 2018 r. Rostowski był też pytany o spotkania w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów organizowane przez ministra Sławomira Nowaka, na których toczyły się ustalenia dot. kształtu zmiany ustawy o VAT.
To nie były uzgodnienia, to były dyskusje. W spotkaniach u ministra Nowaka chodziło o to, aby obie strony wytłumaczyły sobie swoje stanowiska, żeby zrozumiały drugą stronę. Tam nie zapadały żadne decyzje
- zapewnił. Zaznaczył też, że Renata Hayder nigdy nie była przedstawicielem resortu na tych spotkaniach.
Pani Hayder, jeżeli w ogóle była na tych spotkaniach, a ja o tym nie wiem, to była jedynie częścią delegacji MF, nigdy nie była szefem
- podkreślił b. minister finansów. Według jego wiedzy Hayder „nie miała własnego biura w ministerstwie”.
Tym zeznaniom przeczą zapisy systemu kontroli dostępu Ministerstwa Finansów, do których dotarł portal tvp.info.
W roku 2008 Renata Hayder wchodziła do ministerstwa 125 razy. W roku 2008 było 252 dni roboczych, więc pani Hayder pojawiała się w ministerstwie średnio co drugi dzień. Często były to wielogodzinne pobyty, można też domniemywać, że było ich jeszcze więcej. W sytuacji, gdy dana osoba była osobiście wprowadzana przez ministra, obecność nie musiała być odnotowana
- podaje.
Osoba pracująca dla sejmowej komisji VAT-owskiej, zorientowana w systemie pracy w Ministerstwie Finansów, w rozmowie z portalem tvp.info pyta: skoro Renata Hayder – według zeznań Jacka Rostowskiego – nie zajmowała się treścią poszczególnych zapisów i nie uczestniczyła w konkretnych pracach, to dlaczego tak często bywała w ministerstwie? Czym się tam zajmowała? To wszystko w sytuacji pełnienia funkcji zupełnie nieformalnie, bez aktu powołania i określenia zakresu uprawnień i obowiązków.