Żalek zdradził, kiedy Białystok pozbędzie się smogu
Kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Białegostoku poseł Jacek Żalek zadeklarował, że jeśli wygra wybory, w mieście będzie wymienianych na ekologiczne 2 tys. kotłów grzewczych rocznie, a w ciągu dziesięciu lat nie będzie tam problemu smogu.
Założenia do "przyszłych działań w zakresie proekologicznego Białegostoku" kandydat na prezydenta, wraz z kilkoma kandydatami na radnych miejskich z listy PiS, przedstawił dziś na konferencji prasowej na osiedlu Jaroszówka, w miejscu - gdzie jak podkreślano - powietrze jest "najbardziej zanieczyszczone w mieście".
"Chciałbym złożyć deklarację, że przy wykorzystaniu środków z programów rządowych, wykorzystaniu środków unijnych, nie tylko, że zwiększymy, ale doprowadzimy do sytuacji, w której w okresie dekady wyeliminujemy wszystkie kopcące źródła zanieczyszczające i tworzące smog w mieście i doprowadzimy do sytuacji, w której wymienimy rocznie dwa tysiące tego typu kotłów" - powiedział Żalek.
Zarzucił obecnemu prezydentowi Białegostoku, ubiegającemu się o ponowny wybór kandydatowi Koalicji Obywatelskiej Tadeuszowi Truskolaskiemu, że miasto nie zrealizuje w tym roku projektu, w ramach którego miało być wymienionych 225 starych kotłów na ekologiczne. "Taka zapowiedź padła trzy lata temu. Dzisiaj dowiadujemy się, że nie zostanie zrealizowana ta inwestycja. Ci mieszkańcy Białegostoku, którzy liczyli na to, że będą mogli ogrzewać się nowymi kotłami, niestety po raz kolejny zostali wprowadzeni w błąd" - mówił Żalek.
Chodzi o projekt, na który Białystok i ościenne gminy tworzące stowarzyszenie Białostocki Obszar Funkcjonalny mają dotacje z UE z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Podlaskiego 2014-2020.
"To niezwykłe partactwo ze strony urzędu miasta, żeby dysponując możliwością realizacji wymiany tych kotłów, zapowiedzianej przed trzema laty, nie udało się z tych 225 kotłów wymienić ani jednego. Natomiast udało się urzędowi miasta stworzyć specyfikację do przetargu tak, żeby mogła wygrać tylko jedna, jedyna firma na świecie" - stwierdził Żalek.
Dodał, że nie jest to firma polska, a niemiecka. "W sposób oczywisty złamano przepisy o zamówieniach publicznych. Mało tego, przeprowadzono to w taki sposób, że dzisiaj ci mieszkańcy, którzy czekali, liczyli na to, że będą mogli się grzać zdrowym źródłem energii, nie zanieczyszczającym naszego miasta, kolejny rok pozostaną bez szans na ogrzewanie gazem" - podkreślił polityk.
Źródło: PAP, niezalezna.pl
