Badanie zostało przeprowadzone na zlecenie "Rzeczpospolitej". Gazeta przypomina, że wprowadzenia zakazu telefonów w szkołach domagają się zwłaszcza politycy opozycji (PiS, Konfederacja i Razem). Sprawę smartfonów w kampanii wyborczej porusza także marszałek Szymon Hołownia, który domaga się wprowadzenia zakazu korzystania z nich w placówkach oświatowych.
37,8 proc. ankietowanych uznało, że zdecydowanie zgadza się na zakaz telefonów w szkołach, a 21,8 proc., że raczej się na to zgadza. Przeciwnego zdania jest 27,7 proc. respondentów. Zdania w tej sprawie nie ma więcej niż co dziesiąty badany.
Pomysł Szymona Hołowni częściej popierają wyborcy opozycji (75 proc. z nich) niż rządzącej koalicji (60 proc.). Częściej takie rozwiązanie popierają też mężczyźni niż kobiety.
Po 30. roku życia przybywa tych, którzy smartfonom w szkole mówią "nie".
Najwięcej przeciwników jest jednak wśród osób 70+ - 79 proc. Inaczej natomiast podchodzą do tego młodzi respondenci mający między 18 a 29 lat. Wśród nich 13 proc. popiera zakaz smartfonów w szkołach, ponad 66 proc. jest mu przeciwnych. Zdania w tej sprawie nie ma co piąty ankietowany.
Za zakazem smartfonów w szkołach są także rodzice. W przypadku jedynaków pomysł ten popiera ponad połowa ankietowanych. Gdy dzieci jest dwoje lub więcej, za jest już 47 proc. respondentów.
Dyskusje o zakazie korzystania z telefonów w szkołach prowadzone są w całej Europie. W kilku krajach, jak m.in. we Francji, w Holandii, Finlandii, taki zakaz będzie obowiązywał od września tego roku - przypomina gazeta.
IBRiS przeprowadził badanie w dn. 17-18 kwietnia metodą CATI na próbie 1069 osób.