"Za wyczyny młodych ludzi zapłacimy wszyscy". Sakiewicz: Seniorzy będą głównymi zakażonymi
- Za wyczyny tych młodych ludzi, a przede wszystkim za głupotę i cynizm polityków, którzy zachęcają ich do tego, zapłacimy wszyscy, także ludzie starzy. Seniorzy, których na demonstracjach nie ma, ale którzy będą głównymi zakażonymi - mówił dziś redaktor naczelny „Gazety Polskiej” oraz „Gazety Polskiej Codziennie” Tomasz Sakiewicz, komentując trwające od kilku dni wielotysięczne manifestacje na ulicach polskich miast.
Protesty przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego trwają od zeszłego czwartku. To skutek orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził, że przepis zezwalający - na mocy ustawy z 1993 r. - na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją.
Red. Sakiewicz pytany o wychodzenie na ulice tysięcy młodych ludzi wskazał, że „za ich wyczyny, a przede wszystkim za głupotę i cynizm polityków, którzy zachęcają ich do tego, zapłacimy wszyscy, także ludzie starzy”. - Seniorzy, których na demonstracjach nie ma, ale którzy będą głównymi zakażonymi - dodał.
Podkreślił, że należy się spodziewać dalszego wzrostu epidemii. - Obawiam się, że wprowadzane obostrzenia nic nie dadzą, bo zrobiła się ogromna dziura - manifestacje, przez które wirus się wdziera - tłumaczył w TVP Info.
- Zmierzamy w kierunku Lombardii i tego co działo się tam na wiosnę. Szczęśliwie jesteśmy lepiej przygotowani, wiemy, z czym mamy do czynienia. Mamy pewne rezerwy, choć te nie są z gumy. Jeśli będzie 50 tys. zakażeń dziennie, żaden system służby zdrowia -nawet najlepszy- by tego nie wytrzymał. Nasz system wyrósł z komunizmu, miał lata zaniedbań. Dofinansowania w ostatnich latach także nie przyniosły przełomu. Jeśli choroba się rozszerzy, gwałtownie wzrośnie śmiertelność. Oczywiście nie wśród młodych, chętnie biorących udział w demonstracjach, a wśród osób starszych
- mówił dalej.
Dopytywany o możliwe przepływy poparcia po trwających protestach przyznał, że „prawa strona nie straci”. - Jeżeli ktoś był przeciwnikiem aborcji to dalej nim jest. Jeżeli ktoś szanuje Kościół, dalej będzie to robił. Powstała jednak nowa siła po lewej stronie sceny politycznej, która ma własne plany, własny stosunek do państwa i demokracji - zauważył.
- Ona doprowadzi do rozbicia ugrupowań liberalno-lewicowych, bo ma własne ambicje polityczne. Ta siła będzie rosła. Z czasem przestanie być ekstremalnym zjawiskiem, a na stałe zaistnieje w naszym życiu politycznym, kosztem Lewicy, kosztem Platformy Obywatelskiej. Przewiduję, że będzie to coś na wzór odrodzonego ruchu Janusza Palikota, natomiast w jeszcze bardziej radykalnej odsłonie
- tłumaczył naczelny „GP” i „GPC”.
Źródło: TVP Info, niezalezna.pl
