Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Trzaskowski i Jaśkowiak zdemolowali centrum miasta. „Urzędnik” z Naszości ich sparodiował [FILM]

We wtorek o 19.00 pokaz filmu „Naszość – tylko dla nienormalnych” w Centrum Iskra w Pile, ale premierę filmu poprzedził happening Naszości, która postanowiła pomóc robotnikom remontującym rynek w Poznaniu, narzekając na politykę prezydenta miasta. Ostro przeciwstawił się temu „urzędnik” Jaśkowiaka, który wychwalał pod niebiosa remont, tłumacząc że góry gruzu to „skalniak” stanowiący zaplanowaną „dominantę terenu”, błoto na rynku to nowoczesna koncepcja „Miasta-mokradła” nawiązująca do „Miast-ogrodów”. Wreszcie ujawnił sensacyjne wyniki badań archeologów, które opóźniły remont: odnaleziony zabytkowy przedmiot okazał się być narzędziem zgubionym przez robotników… dwa lata wcześniej na tej samej budowie. W rolę urzędnika wcielił się Marcin Liebner z Naszości. Jego głośny występ i rozmowę z nim obejrzeć można poniżej w „Wywiadzie z chuliganem” (zobacz FILM pod tekstem).

Film „Naszość – tylko dla nienormalnych” zgromadził tłumy w warszawskim Luna i poznańskim kinie Rialto i kaliskim Akceleratorze Kultury – w każdym z nich zabrakło miejsc dla chętnych. We wtorek 23 maja o 19.00 pokaz filmu odbędzie się w Centrum Iskra (dawne kino „Iskra”) w Pile przy ul. Kilińskiego 12.
Pokazy filmu przerywają salwy śmiechu i oklaski publiczności, bo tajemnicą jego sukcesu jest niesamowite surrealistyczne poczucie humoru twórców Naszości, którzy w latach 90. i wczesnych dwutysięcznych parodiowali postkomunistyczną III RP. Jak się okazuje, nie zdezaktualizowało się ono i film śmieszy także… dzisiejszych nastolatków.

Współczesną próbkę tego humoru mieliśmy na zdemolowanym poznańskim Starym Rynku. Jak opowiedział w „Wywiadzie z chuliganem” Marcin Liebner, studiował niegdyś na Akademii Ekonomicznej gospodarkę przestrzenną i faktycznie... chciał zostać urzędnikiem. Przeszedł rewelacyjnie dwa etapy konkursu, jednak dobra passa opuściła go w czasie ostatniej rozmowy kwalifikacyjnej: 

Zapytany, co chciałbym osiągnąć w urzędzie, powiedziałem, że w przyszłości chciałbym zostać prezydentem Poznania. Bo to miasto potrzebuje wizji, a nie administrowania.

– wspomina.

Efekt był do przewidzenia: przerażeni urzędnicy odrzucili jego kandydaturę. Rozmowa dotyczy przyczyn katastrofy remontów urządzanych przez urzędników PO. Ale także upadku demokracji w wielkich miastach i podmiejskich willowych sypialniach, gdzie mieszkańcy wybierają oszustów wbrew interesom nie tylko Polski, ale też ich samych. Wynika to m. in. z exodusu z miast na przedmieścia, w wyniku czego ulega destrukcji miejska wspólnota, zastępowana studentami i ludźmi napływowymi. A z kolei nowi mieszkańcy przedmieść pozamykani w swoich ogródkach też wspólnoty nie tworzą zamienili „być” na mieć… Niezwykle ciekawa analiza tej sytuacji w rozmowie poniżej.

Źródło: Niezalezna.pl

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane