41-latek z Warszawy, kompletnie pijany, wjechał autem do jeziora. Auto znalazło się pod taflą wody, jednak mężczyźnie udało się opuścić samodzielenie pojazd. Po całym zdarzeniu próbował ukryć się przed policjantami, którzy zatrzymali go kilka kilometrów dalej.
Do zdarzenia doszło późnym wieczorem we wtorek. Policjanci z Olsztyna otrzymali informacje, że do jeziora Okomin Duży w pobliżu miejscowości Waplewo (woj. warmińsko-mazurskie) wjechał samochód. Jego kierowca miał samodzielnie wydsotać się z pojazdu.
Funkcjonariusze wraz ze strażakami ochotnikami z Waplewa dotarli na miejsce. Auto znajdowało się ok. 10 metrów od brzegu jeziora.
"O niebezpiecznej sytuacji służby ratunkowe zaalarmował przypadkowy świadek, który wędkował w pobliżu. Mężczyzna w pewnym momencie usłyszał huk i zauważył wjeżdżający do jeziora pojazd. Na szczęście bezpośrednio po zdarzeniu kierującemu udało się samodzielnie opuścić tonące auto. Kierowca po wydostaniu się na brzeg zaczął oddalać się z miejsca zdarzenia. Świadek zapamiętał rysopis mężczyzny, na podstawie którego policjanci rozpoczęli poszukiwania kierowcy"
- informuje warmińsko-mazurska policja.
Na mężczyznę odpowiadającego rysopisowi funkcjonariusze natknęli się kilka kilometrów dalej. Ten na widok policjantów zaczął uciekać w pole.
"Po przeszukaniu pola uprawnego policjanci znaleźli leżącego na ziemi, przemoczonego mężczyznę, który był agresywny i stawiał czynny opór. Policjanci zakuli mężczyznę w kajdanki i doprowadzili do policyjnego radiowozu w celu wykonania z nim dalszych czynności. Podejrzanie zachowującym się mężczyzną był 41-letni mieszkaniec Warszawy. Od mężczyzny wyczuwalna była silna woń alkoholu. Badanie alkomatem wykazało obecność prawie 2 promili alkoholu w organizmie"
- podaje policja.
Samochód, w którym nie było nikogo innego, wyciągnięto z wody i odholowano na policyjny parking. 41-letni kierowca stracił prawo jazdy. Mężczyzna musi liczyć się również z karą finansową na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej – minimalne świadczenie to kwota 5 tys. zł a maksymalne nawet 60 tys. zł.