Jak dowiedział się portal Niezalezna.pl, Rzecznik Praw Obywatelskich prof. Marcin Wiącek zdecydował się poprzeć w trybie Amicus Curiae (Przyjaciel Sądu) kasację do Sądu Najwyższego dot. sprawy z powództwa 97-letniego byłego więźnia Auschwitz Stanisława Zalewskiego. Chodzi o bulwersujące orzeczenie TSUE, a wcześniej Federalnego Trybunału Sprawiedliwości w Karlsruhe w sprawie tzw. „polskich obozów”.
Prawnicy z kancelarii mec. Lecha Obary, działający w Stowarzyszeniu Patria Nostra wnieśli w grudniu ub. r. kasację od wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie (I ACz 605/19, I C 88/18) do Sądu Najwyższego. Chcą, by ten zmienił postanowienie SA i uchylił odrzucenie pozwu 97-letniego Stanisława Zalewskiego, prezesa Związku Byłych Więźniów Politycznych Hitlerowskich Więzień i Obozów Koncentracyjnych.
Problem polega na tym, że kasacja może zostać oddalona już w tzw. „przedsądzie”. Decyzję o przekazaniu sprawy dalej do rozpatrzenia przez SN w normalnym trybie podejmie konkretny sędzia (w oparciu o jego osobisty pogląd), który może też uznać, że sprawa Stanisława Zalewskiego nie zasługuje na rozpatrzenie.
Dziś w biurze RPO doszło do spotkania prawników ze stowarzyszenia Patria Nostra w tej sprawie, i jak dowiedzieliśmy się od Rzecznika Praw Obywatelskich, zadeklarował on przystąpienie do kasacji w trybie Amicus Curiae.
- Dzisiaj po spotkaniu z mec. Obarą zdecydowałem się, że przedstawię przed SN stanowisko wspierające żądania Pana Mecenasa ws. "polskich obozów zagłady".
- powiedział w komentarzu dla Niezalezna.pl prof. Marcin Wiącek.
Chodzi o sprawę z 2017 r., kiedy bawarskie media - rozgłośnia radiowa B5 i regionalny portal informacyjny Mittelbayerische - użyły na swoich stronach internetowych określenia „polski obóz” w stosunku do obozu zagłady w Treblince. Prawnicy działający w Stowarzyszeniu Patria Nostra w imieniu Stanisława Zalewskiego, który poczuł się obrażony tym sformułowaniem, wnieśli o przeprosiny oraz o wpłacenie 50 tys. złotych na rzecz Stowarzyszenia. Jednak pełnomocnicy z Niemiec zakwestionowali prawo polskiego sądu do orzekania w tej sprawie. Wskazali, że proces powinien toczyć się przed niemieckim wymiarem sprawiedliwości. Warszawski Sąd Apelacyjny zdecydował się na wysłanie w tej sprawie pytania prejudycjalnego do TSUE, ten zaś 17 czerwca br. przyznał rację Niemcom.