Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Konwój czeka, ale Białoruś nie chce pomocy humanitarnej od Polski. Premier: Jest odmowa

W poniedziałek wyjechał transport z pomocą humanitarną dla imigrantów na terenie Białorusi. Są w nim m.in. koce, łóżka, namioty. Przygotowywana jest także druga część transportu, w której mają się znaleźć żywność i środki medyczne. Okazuje się jednak, że strona białoruska wcale nie chce naszej pomocy. Jak poinformował premier Mateusz Morawiecki, ich odpowiedź jest negatywna. 

twitter.com/PremierRP

W poniedziałek późnym wieczorem prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych Michał Kuczmierowski poinformował, że ze składnicy RARS wyjechał transport z pomocą humanitarną dla imigrantów na terenie Białorusi. Wyjaśnił, że aby mógł on przekroczyć granicę, potrzebna jest zgoda władz białoruskich. 

Transport zawiera 8 namiotów, 80 łóżek, 160 kocy i 80 kompletów piżam oraz środki ochrony osobistej. Polski MSZ wystosował notę do MSZ białoruskiego i teraz strona polska czeka na odpowiedź. "W związku z tym, że imigranci są po stronie białoruskiej, naszą pomoc humanitarną przekażemy po przewiezieniu przez przejście graniczne" – wyjaśnił w poniedziałek Kuczmierowski.

Poinformował, że przygotowywana jest także druga część transportu, w której może być żywność i środki medyczne. "Czekamy na potwierdzenie ze strony władz białoruskich co do potrzeb i oczekiwanego wsparcia" - powiedział Kuczmierowski.

Okazuje się jednak, że strona białoruska wcale nie chce naszej pomocy. Jak poinformował premier Mateusz Morawiecki, ich odpowiedź jest negatywna. 

- Rzeczywiście, jest taka odmowa i ku naszemu zdumieniu jest pełna odmowa przyjęcia wsparcia ze strony polskiej dla celów humanitarnych. To są osoby, które są na terytorium Białorusi, więc Białoruś odpowiada w pełni za nie

- powiedział premier.

Według szefa rządu mamy do czynienia ze specjalnie przygotowaną akcją reżimu Alaksandra Łukaszenki. "Aby tej akcji w odpowiedni sposób przeciwdziałać, chronimy naszą granicę w sposób właściwy. Jednak wiedząc o tym, że osoby po drugiej stronie (granicy) mogą potrzebować wsparcia, taki transport posłaliśmy. Już od ponad doby czeka nasz transport na granicy w Bobrownikach cały czas licząc na to, że przyjdzie opamiętanie ze strony białoruskiej i będziemy mogli dopomóc tym ludziom, którzy się tam znaleźli" - dodał.

Premier podkreślił, że obcokrajowców znajdujących się na granicy zaprosiła Białoruś, i dlatego to państwo białoruskie jest za nich odpowiedzialne. "My kontynuujemy naszą politykę ochrony naszych granic, obrony przed nielegalnym przemytem ludzi" - wskazał Morawiecki.

Poinformował przy tym, że policja zidentyfikowała kilku przemytników, wobec których zostaną wyciągnięte konsekwencje.


Na granicy polsko-białoruskiej na wysokości miejscowości Usnarz Górny, po białoruskiej stronie, od kilkunastu dni koczują migranci. Z białoruskiej strony przed ewentualnym odwrotem zagradzają im drogę białoruskie służby. Przejścia na polską stronę pilnują żołnierze i funkcjonariusze SG.

 

 



Źródło: niezalezna.pl

Magdalena Żuraw