Sejmowa komisja kultury i środków przekazu przyjęła wczoraj z poprawkami projekt zmian w Ustawie o radiofonii i telewizji. Za projektem opowiedziało się 16 posłów, 12 było przeciw, jedna osoba wstrzymała się od głosu. Głosowanie poprzedziła blisko sześciogodzinna dyskusja, podczas której posłowie opozycji standardowo już zarzucali obozowi rządzącemu m.in. łamanie konstytucji. Teraz przepisami zajmie się Sejm, a następnie Senat.
Jak już informowaliśmy, na początku lipca br. posłowie PiS złożyli w Sejmie projekt nowelizacji Ustawy o radiofonii i telewizji, w którym wskazano, że „koncesja na rozpowszechnianie programów radiowych i telewizyjnych może być udzielona osobie zagranicznej, której siedziba lub stałe miejsce zamieszkania znajduje się w państwie członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego, pod warunkiem że taka osoba zagraniczna nie jest zależna od osoby zagranicznej, której siedziba lub stałe miejsce zamieszkania znajduje się w państwie niebędącym państwem członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego”.
Upraszczając, chodzi o to, aby mediami w Polsce nie sterowały spółki słupy zarejestrowane na terenie EOG, a faktycznie zależne od potentatów z odległych części świata.
W debacie publicznej często padają oceny, że projekt jest skierowany przeciwko stacji TVN, która obecnie rozmawia z Krajową Radą Radiofonii i Telewizji w sprawie przedłużenia koncesji. Projektodawcy nowych przepisów stanowczo zaprzeczają tej tezie, jednocześnie podkreślając, że sprowadzanie ustawy medialnej do interesów jednej firmy to lobbing na rzecz prywatnego biznesu.
Przypomnijmy, że właścicielem TVN jest amerykański koncern Discovery, ale zarządza stacją za pośrednictwem spółki Polish Television Holding BV, zarejestrowanej w Holandii.
Wyżej wymienione oskarżenia padły także podczas wczorajszej debaty na komisji kultury i środków przekazu w Sejmie, na której posłowie zajmowali się zapisami w ustawie medialnej.
– Ustawa medialna uderza wyłącznie w jedną, konkretną stację telewizyjną, w konkretny kanał – TVN24. Ta ustawa jest pogwałceniem świętych zasad zapisanych w konstytucji
– dramatyzował na posiedzeniu komisji przedstawiciel Koalicji Obywatelskiej Wojciech Król.
– Jeżeli władza sięga po media prywatne, po media niezależne od władzy, to tak naprawdę możemy powiedzieć, że państwo polskie jest już nie państwem demokratycznym, udaje demokratyczne, jest atrapą demokracji – przekonywał dalej.
Z kolei Joanna Lichocka z PiS przypomniała, że w 2004 r., kiedy Polska wchodziła do UE, została znowelizowana Ustawa o radiofonii i telewizji. Wówczas zapisano, że właścicielem telewizji czy radia działającego na terenie Polski nie może być grupa kapitałowa, w której więcej niż 49 proc. udziałów ma właściciel spoza EOG.
– To jest zapis, który jest charakterystyczny dla krajów UE. Oczywiście, w innych krajach ten zapis jest znacznie surowszy, niekiedy to jest 10, 20, 30 proc. My wtedy, w 2004 r. mieliśmy taką ideę, żeby to było jak najbardziej liberalne jak na warunki europejskie – 49 proc. własności pozaeuropejskiej
– mówiła Lichocka.
Dodała, że przed kilkoma tygodniami podczas posiedzenia sejmowej komisji kultury przewodniczący KRRiT Witold Kołodziejski uświadomił posłom, że „jest luka w prawie, która pozwala drwić z polskiego państwa i drwić z polskiego prawa”.
Cały tekst w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie"
Środowa "GPC" już w kioskach❗
— GP Codziennie (@GPCodziennie) July 28, 2021
▪️ #Onet zakazuje czytania tej gazety ⚠️
▪️ Marsz #PoStroniePolski już w najbliższą sobotę
▪️ #Biden zapowiedział koniec misji bojowej w Iraku
🔍 Więcej » https://t.co/1HYRtWiDJA
🗞️ Kup online » https://t.co/5oUNtNfQBb#GazetaPolskaCodziennie pic.twitter.com/WVkWCADWRj