Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Piotrków Trybunalski z cenzurą wobec naszego plakatu! Komunistyczny aparatczyk we władzach miasta zaś nie przeszkadza

Urzędnicy magistratu w Piotrkowie Trybunalskim uniemożliwili rozklejenie plakatów „TVN i TUSK nie zamkniecie nam ust”. W tle tej decyzji jawi się m.in. tajemnicza postać sekretarza miasta – byłego ZSMP-owca, ORMO-wca oraz moskiewskiego doktoranta - Bogdana Munika. – O jego rosyjskich związkach wszyscy w Piotrkowie Trybunalskim mówią od lat, a to jest de facto człowiek trzymający władzę i mający największy wpływ na decyzje – mówi nam przewodnicząca piotrkowskiego Klubu "Gazety Polskiej" Beata Dróżdż.

Autor: Bartosz Kalich/Gazeta Polska

Po skandalicznych pozwach TVN, skierowanych przeciwko mediom Strefy Wolnego Słowa, w których komercyjna telewizja zażądała wysokich odszkodowań oraz zakazu publikowania krytycznych w stosunku do jej działań komentarzy, a także podobnych żądań ze strony Donalda Tuska, zorganizowaliśmy akcję protestacyjną, której częścią jest m.in. eksponowanie plakatów przeciwko cenzurze. 

Szefowa Klubu „Gazety Polskiej” w Piotrkowie Trybunalskim zleciła lokalnemu zarządcy miejskiej przestrzeni reklamowej [Miejskiemu Ośrodkowi Kultury w Piotrkowie Trybunalskim (MOK)] odpłatne wyeksponowanie plakatów „TVN i TUSK nie zamkniecie nam ust”.

Wolność słowa „po piotrkowsku”

Zlecenie formalnie zostało przyjęte, a MOK wystawił na tę okoliczność fakturę, kiedy jednak plakaty zostały przekazane usługodawcy, okazało się, że oklejenie nimi słupów reklamowych... będzie niemożliwe.

- Zamówiłam plakatowanie, informując, że będzie ono związane z akcją Klubów „Gazety Polskiej”. Pani przyjmująca zlecenie wysłała mi fakturę i zamówienie, które podpisałam i odesłałam, kiedy jednak zawiozłam materiały do plakatowania, okazało się, że ich wyeksponowanie nie będzie możliwe

- relacjonuje w rozmowie z Niezalezna.pl Beata Dróżdż. - Urzędniczka podczas rozmowy telefonicznej poinformowała mnie, że plakat „jest obraźliwy”, poprosiłam zatem o oficjalną informację w tym zakresie wraz z uzasadnieniem – dodała szefowa piotrkowskiego Klubu „Gazety Polskiej”.

Urzędniczka reprezentująca MOK w mailu przesłanym na adres Klubu, wyjaśniła, że „zgodnie z pkt 16 Regulaminu dotyczącego usług plakatowania i korzystania ze słupów ogłoszeniowych będących własnością Miasta Piotrkowa Trybunalskiego pozostających w użytkowaniu Miejskiego Ośrodka Kultury w Piotrkowie Trybunalskim, Miejski Ośrodek Kultury w Piotrkowie Trybunalskim odmawia usługi plakatowania”.

- W związku z powyższym proszę nie regulować płatności za fakturę Nr 18/U/23 wystawioną 26.01.2023 r.  Dostarczymy korektę – poinformowała.

W regulaminie plakatowania, na który się powołała, faktycznie można przeczytać w punkcie 16, że „właścicielowi/użytkownikowi przysługuje prawo odmowy wykonania usługi w przypadku uzasadnionego przypuszczenia naruszenia dóbr osobistych w treści informacyjnej i graficznej plakatu, afisza czy ogłoszenia”, mimo iż wcześniej (pkt. 14) ten sam właściciel/użytkownik zastrzega, że „nie odpowiada za treść i formę dostarczonych przez Zleceniodawcę plakatów” oraz „w żadnym zakresie nie ponosi odpowiedzialności za ewentualne naruszenie praw osób trzecich”.

Można odnieść wrażenie, że sprzeczne zapisy wspomnianego regulaminu służą więc jedynie sformalizowaniu arbitralnych i nieopartych o żadne merytoryczne kryteria decyzji miejskich urzędników w myśl zasady: „nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi?”.

Rusofilska „szara eminencja” w piotrkowskim magistracie 

W zrozumieniu zarówno tej dziwnej decyzji, jak i wielu innych działań władz Piotrkowa Trybunalskiego, pomóc może zapoznanie opinii publicznej z kilkoma istotnymi faktami z życiorysu ważnego (niektórzy twierdzą, że najważniejszego) miejskiego urzędnika.

Jeszcze zanim obecny prezydent Piotrkowa Trybunalskiego Krzysztof Chojniak (deklarujący się jako działacz ruchu chrześcijańsko-narodowego) objął swoje stanowisko, sekretarzem miasta był (i jest do chwili obecnej) mianowany w 2002 r. przez jego SLD-owskiego poprzednika Waldemara Matusewicza - Bogdan Munik.

- O rosyjskich związkach pana Munika wszyscy w Piotrkowie Trybunalskim mówią od lat, a to jest de facto człowiek trzymający władzę i mający największy wpływ na decyzje

– mówi nam Beata Dróżdż, a jej słowa dość łatwo zweryfikować w ogólnie dostępnych źródłach.

Z komunistyczną przeszłością Bogdana Munika można zapoznać się m.in. w archiwalnym wydawnictwie pt. „Z dziejów ruchu młodzieżowego w regionie piotrkowskim 1945 -1956”. Munik nie dość, że był członkiem Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej, to pełnił w nim także funkcję przewodniczącego zarządu wojewódzkiego w Piotrkowie Trybunalskim. 

- (…) Kiedy kończył mu się wiek organizacyjny, określony na 35 lat, partia wysłała go na studia do Moskwy, gdzie obronił pracę doktorską. W owym czasie mówiło się, że był szykowany do objęcia stanowiska I sekretarza KW PZPR

– pisała o obecnym sekretarzu miasta „Gazeta Trybunalska”.

Munik miał też sentyment do munduru i resortowej pałki, bo jak można przeczytać w ogólnie dostępnych archiwach IPN, „po godzinach” działał społecznie w ORMO [Ochotniczej Rezerwie Milicji Obywatelskiej] – sygn. IPN Ld 443/5500

Warto nadmienić, że nawet po rosyjskiej inwazji na Ukrainę władze Piotrkowa Trybunalskiego nie kwapiły się do zerwania umów partnerskich z rosyjskim miastem Kostroma (zawartej w 2009 roku), a także z białoruskim Mołodecznem (zawartej w 1996 roku). 

Kiedy radni Prawa i Sprawiedliwości zapowiedzieli złożenie w tej sprawie formalnych wniosków, rzecznik prasowy prezydenta Jarosław Bąkowicz stwierdził, że umowy partnerskie „nie będą wypowiedziane”.

- Bo czy Polska zerwała stosunki dyplomatyczne z Rosją? Dlaczego mamy się wychylać przed ruchy dyplomatyczne naszego kraju? Mało tego, nie dość, że Polska nie zerwała z Rosją stosunków dyplomatycznych, to relacje gospodarcze kwitną. (…) My mamy relacje między samorządami. Przypomnę, że Piotrków ma długoletnie i bardzo dobre relacje z Kostromą. Proszę nie mylić działań politycznych z typowymi relacjami międzyludzkimi

– powiedział Bąkowicz cytowany przez lokalny portal piotrkowski24.pl.

Ostatecznie na skutek presji radnych PiS i być może z obawy o negatywne reakcje mieszkańców Piotrkowa, 30 marca umowy zostały zerwane.

Współpraca: Piotr Lisiewicz

 



Źródło: Niezalezna.pl, Gazeta Trybunalska, piotrkowski24.pl, ipn.gov.pl, archiwum.allegro.pl

#wolność słowa #media #Piotrków Trybunalski #Bogdan Munik #TVN #Donald Tusk #cenzura

Przemysław Obłuski