10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Większość dyrektorów nie chce seksedukatorów w szkole! Minister ujawnia szczegóły

Minister edukacji Dariusz Piontkowski odniósł się do inicjatywy Rady Stałej Episkopatu Polski, która przestrzegła we wtorek przed demoralizacją dzieci w szkole i zaapelowała do rodziców o zaangażowanie, by je przed tym uchronić. Akcję w podobnym tonie zainicjowała również „Gazeta Polska. „W większości szkół nie ma problemu, że dyrektor czy samorząd próbuje wprowadzać jakieś dodatkowe zajęcia dotykające sfery seksualnej człowieka; to sprawa dotycząca niewielkiej części szkół w niektórych dużych miastach”- oznajmił minister Dariusz Piontkowski.

zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne
Tomasz Adamowicz / Gazeta Polska

Rozumiem obawy rodziców, którzy nie chcą, aby ich dzieci były poddawane pewnej indoktrynacji - bo tak to wprost trzeba nazwać - i zmuszane do tego, by chodziły na jakieś dodatkowe zajęcia. Stąd Kościół, który ma prawo odwoływać się także do kwestii związanych z moralnością, odwołuje się dzisiaj do tego i zachęca rodziców, do tego, by korzystali ze swoich praw.
- ocenił minister.

 

Przypomniał, że obecnie zgodnie z prawem uczeń bez zgody rodzica nie może uczestniczyć w zajęciach dodatkowych.

Ponadto Rada Rodziców zatwierdza program wychowawczo-profilaktyczny i tam powinny tego typu zajęcia być omówione. Dziś Rada Rodziców ma tutaj także ważne zadanie, aby przyjrzeć się takim programom i organizacjom, które chciałyby jakieś dodatkowe zajęcia wprowadzać, aby uniknąć takich sytuacji. Ale oczywiście nie chcemy wprowadzić takich rozwiązań prawnych, które uniemożliwią np. wejście policji, aby nauczała dzieci jak bezpiecznie przejść przez drogę, żebyśmy też nie doszli do absurdów.
- powiedział Dariusz Piontkowski.

Zachęcił rodziców, aby posyłali dzieci na realizowany w szkołach przedmiot dodatkowy – wychowanie do życia w rodzinie. Jak zaznaczył, obecnie w takich zajęciach uczestniczy niewielki odsetek dzieci:

W większości szkół ten przedmiot praktycznie się nie odbywa. Tymczasem on całościowo mówi o dojrzewaniu człowieka, także i tej sfery seksualnej. My tego nie unikamy. Wiemy, że to budzi zainteresowanie młodych ludzi i oni powinni mieć miejsca, osoby, z którymi mogą o tym rozmawiać. Ja zachęcałbym rodziców do tego, aby posyłali dzieci właśnie na ten przedmiot dodatkowy. Są wyedukowani specjaliści, są podstawy programowe przyjazne - jak sądzę - rodzinie i rodzicom i nie muszą się oni obawiać, że dzieci tam będą uczone jakichś złych rzeczy.
- tłumaczył szef MEN.

Konferencja Episkopatu Polski, a także „Gazeta Polska” w najnowszym numerze udostępniła wzór oświadczenia, które rodzice mogą składać w szkołach.

„Oświadczam niniejszym, że – korzystając z prawa do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami, zapewnionego mi przez Konstytucję RP - nie wyrażam zgody, aby moje dziecko uczestniczyło w jakichkolwiek formach zajęć i innych wydarzeniach związanych z szeroko rozumianą edukacją seksualną, których tematyka wykracza poza treści podstawy programowej obowiązującej na danym etapie kształcenia”.
- głosi proponowany wzór oświadczenia.

Rodzic zobowiązuje też w nim szkołę do poinformowania go o planowanych inicjatywach odnoszących się do tego zagadnienia, a w przypadku nieuwzględnienia jego woli zapowiada powiadomienie kompetentnych instytucji państwowych i dołożenie wszelkich starań, aby bronić dóbr osobistych swojego dziecka na drodze postępowania cywilnego.

Zdaniem ministra Piontkowskiego takie oświadczenia są potrzebne wtedy, gdy pojawiają się dodatkowe zajęcia organizowane w szkole.

Gdy rodzice dowiadują się o zajęciach dodatkowych, powinni wypytać wychowawcę lub dyrektora szkoły, jakiego typu to są zajęcia. Jeśli mają wątpliwości, mogą poprosić o dodatkowe szczegóły, a jeśli mają dalsze wątpliwości, mogą wypełnić oświadczenie, że nie zgadzają się na udział dzieci w takich zajęciach.
- powiedział minister Piontkowski.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#szkoła #edukacja seksualna #Rada Rodziców #MEN #edukacja

redakcja