Były prezydent Lech Wałęsa od dłuższego czasu toczy w mediach społecznościowych narrację o spisku uknutym przeciwko niemu w związku z teczką TW \"Bolka\". Typuje, że za spisek mają odpowiadać m.in pracownicy IPN i Jarosław Kaczyński, wzywa również do zeznań wdowę po Czesławie Kiszczaku, Marię Kiszczakową. I to właśnie z jej strony Wałęsa otrzymał teraz cios, który w pył ściera jego spiskową teorię.
Pani Kiszczakowa
— Lech Wałęsa (@PresidentWalesa) 3 stycznia 2018
mam nadzieję że Pani powie wszystkim PRAWDE o obecnie funkcjonującym kłamstwie i prowokacji zawartej w przygotowanym pomyśle TECZEK KISZCZAKA.
W przeciwnym razie sprawę skieruje do sądu. Mam juz wystarczającą ilość dowodów i świadków by osiągnąć prawdę. LW
Ten tweet Wałęsy jest tylko jednym z wielu w jego kilkumiesięcznej już kampanii, mającej wykazać, że teczka TW "Bolek", której autentyczność stwierdzili biegli z Instytutu Sehna, to jeden wielki spisek. W skrócie, jego scenariusz według Wałęsy wygląda tak:
Chcecie to wierzcie , chcecie nie.Moim zdaniem było tak:
— Lech Wałęsa (@PresidentWalesa) 17 stycznia 2018
Teczki Kiszczaka powstały na zlecenie Kaczyńskich wykonane pod patronatem Cenckiewicza,Wyszkowskiego, Gwiazdy.
Do tego celu wykorzystano materiały wcześniej przygotowane dobrze zawodowo przez SB pod patronatem Kiszczaka.
Głos w sprawie zabrała teraz wdowa po Kiszczaku, mówiąc, że "poszła z teczkami do IPN, bo bała się o własne życie".
- Mąż przed śmiercią mi powiedział: to są teczki Wałęsy, jak będziesz mieć problemy, to weź je i idź do prezesa IPN. A niech mnie Wałęsa podaje do sądu, to samo powiem co panu teraz
- powiedziała Maria Kiszczakowa w rozmowie z "Super Expressem".
Na przełomie stycznia i lutego 2016 r. wdowa po Czesławie Kiszczaku zgłosiła się do Instytutu Pamięci Narodowej i zażądała rozmowy z prezesem, do której doszło dwa tygodnie później. Wdowa po Kiszczaku zażądała za akta przechowywane w domu przez jej męża 90 tys. zł. W IPN odpowiedziano jej, że "nie handluje się takimi dokumentami, a już na pewno nie w Instytucie".
Jeszcze tego samego dnia wieczorem pracownicy IPN zabezpieczyli w willi Kiszczaków dokumenty, wśród których znajdowała się teczka tajnego współpracownika bezpieki o kryptonimie "Bolek". Badania biegłych wykazały, że jest to teczka Lecha Wałęsy z okresu współpracy z organami bezpieczeństwa w latach 70.