Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

"To nie miało prawa wytrzymać". Do awarii rurociągów w Warszawie mogło dochodzić już wcześniej?

- Najważniejsze dla nas jest zbudowanie alternatywnego rurociągu. Najprawdopodobniej będzie on musiał funkcjonować przez wiele miesięcy – powiedział w rozmowie z "Gazetą Polską Codziennie" Marek Surmacz, zastępca głównego inspektora ochrony środowiska, komentując sytuację w Warszawie, gdzie kilka dni temu doszło do awarii kolektora odprowadzającego ścieki do oczyszczalni Czajka.

fot. Tomasz Hamrat/Gazeta Polska

Jaki jest stan naszej wiedzy, jeśli chodzi o awarię kolektora w Warszawie? Czy wiemy, co się stało?

Zaprojektowana i wykonana przed kilku laty instalacja, bardzo delikatnie mówiąc, nie zabezpieczała wystarczająco potrzeb Warszawy. Lokowanie takiej instalacji, tak drogiej, z zastrzeżeniami wobec projektu, okazało się całkowitą nieodpowiedzialnością. Dzisiaj nie są rozpoznane do końca przyczyny tej awarii, ale mam przypuszczenie, a wskazuje na to zachowanie władz Warszawy, że awarie pojedynczych rurociągów mogły mieć miejsce już wcześniej. Wysadzenie dwóch nitek wydaje się niemożliwe. To się nie mogło zdarzyć. Jeżeli się stało, to znaczy, że ktoś popełnił błąd.

Awaria może zdarzyć się zawsze. Tyle tylko że tutaj zawiódł również system awaryjny. Czy można z tego wysnuć jakieś wnioski?

Każdy z nas wie, że wszystkie instalacje wodociągowe czy kanalizacyjne mają problem z osadami, które zakamieniają całą przestrzeń. Osady mogły zmniejszać światło przepływu, a te zatory doprowadziły do wzrostu ciśnienia, co spowodowało rozerwanie rury. To nie miało prawa wytrzymać. Jeżeli taki sam los spotkał obie rury, to nasuwa wniosek, że z awaryjnego obiegu korzystano już wcześniej. Możliwe, że wady ujawniły się wcześniej, tylko opinia publiczna o tym nie wie.

Władze Warszawy nie poinformowały o problemach z pierwszą nitką…

Jestem przekonany, że gdyby nie awaria drugiej nitki i w efekcie zrzut ścieków do Wisły, to opinia publiczna nic by nie wiedziała o jakichkolwiek problemach. Nie dało się ukryć tak potężnego zrzutu fekaliów kanałem burzowym. Tego nie można było zatuszować, bo skutki widać z kosmosu.

O tym, jakie konsekwencje poniesie MPWiK - czytaj w dzisiejszym wydaniu "Gazety Polskiej Codziennie"

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

#Marek Surmacz #awaria kolektora #Czajka

​Jacek Liziniewicz