Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

"To mord polityczny" - totalna opozycja wykorzystała śmierć Adamowicza do ataków na rząd

- 13 stycznia 2019 r. doszło do mordu politycznego na prezydencie Gdańska Pawle Adamowiczu - oświadczyła w Sejmie Agnieszka Pomaska (PO-KO). I dodała, że... nie było po 1989 roku takiego tragicznego zdarzenia". W podobnym tonie z mównicy sejmowej grzmiała Ewa Lieder z Nowoczesnej. Jej zdaniem okoliczności, w których doszło do ataku, jak i słowa oraz postawa sprawcy wskazują, że był to "akt terroru politycznego".

Pomaska, szefowa Platformy Obywatelskiej Gdańsku, zabrała głos w debacie nad informacją rządu w sprawie okoliczności śmierci prezydenta Gdańska. Samorządowiec zginął wówczas z rąk 27-letniego Stefana W.

Reklama

"13 stycznia 2019 roku podczas Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy doszło do mordu politycznego na prezydencie miasta Gdańska Pawle Adamowiczu. Nie było po 1989 roku takiego tragicznego zdarzenia"

- podkreśliła posłanka PO-KO na wstępie swego wystąpienia. O katastrofie smoleńskiej, zabójstwie Marka Rosiaka czy mordach politycznych związanych z aferą FOZZ oczywiście nie wspomniała.

Pomaska dodała, że wszelkie okoliczności tego zdarzenia wymagają "bezwzględnego wyjaśnienia przez wszystkie służby". Poddała jednak w wątpliwość, czy służby będące pod nadzorem ministrów: sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry oraz spraw wewnętrznych i administracji Joachima Brudzińskiego są w stanie to zrobić.

Zapowiedziała, że "w imieniu wszystkich Polaków, którzy wierzą, że walka z nienawiścią w Polsce jest możliwa" złoży na ręce Ziobry "listę 30 umorzonych postępowań w sprawie przestępstw z nienawiści". Zwróciła się z pytaniem do szefa Ministerstwa Sprawiedliwości, co zrobiono gdy Młodzież Wszechpolska wystawiła "polityczne akty zgonu" dla kilkunastu prezydentów miast, w tym Pawła Adamowicza. "Nic nie zrobiliście" - oceniła, kierując swe słowa do Ziobry.

Z kolei Ewa Lieder, zabierając głos w imieniu klubu Nowoczesnej, oceniła, że morderca "dokonał ataku z politycznym przesłaniem na ustach". Jej zdaniem, okoliczności, w których doszło do ataku, jak i słowa oraz postawa sprawcy wskazują, że był to "akt terroru politycznego".

Lieder podkreśliła, że oczekuje od rządu m.in. odpowiedzi na pytanie, dlaczego służby zignorowały "wyraźne sygnały ostrzegawcze" w sprawie Stefana W., w tym sygnały matki W., że jej syn "jest śmiertelnie niebezpieczny". Dodała, że w podobnych sytuacjach oczekuje lepszej współpracy Policji i Służby Więziennej, a od rządu reakcji m.in. w sprawie telewizji publicznej.

"Oczywiście nie wiadomo, czy przekaz telewizji publicznej miał bezpośredni wpływ na to, co się wydarzyło, ale spirala nienawiści i szczucia na opozycję i samorządowców w telewizji publicznej przekracza wszelkie granice"

- powiedziała posłanka Nowoczesnej.

Do chóru krytyków przyłączył się też Ryszard Petru. "To był mord polityczny i za taki mord w każdym kraju powinna nastąpić dymisja" - stwierdził. "Pytanie, kto z państwa czuje się odpowiedzialny za to, co się stało, które służby najbardziej zawiodły - czy (wice)minister (Patryk) Jaki odpowiedzialny za więziennictwo, czy minister (Zbigniew) Ziobro odpowiedzialny za wymiar sprawiedliwości, czy minister (Joachim) Brudziński odpowiedzialny za policję?" - pytał lider Teraz!.

Reklama