Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

„To jest kłamstwo”. Wicepremier Błaszczak reaguje na zarzuty Onetu ws. rakiety

Onet zarzucił, że MON usiłował wyciszyć sprawę rosyjskiej rakiety. - Z całą odpowiedzialnością mówię, że to jest kłamstwo - powiedział w TVP Info wicepremier i szef MON Mariusz Błaszczak pytany o te doniesienia. - Nie było w tej sprawie żadnych decyzji politycznych - dodał.

n/z Mariusz Blaszczak
n/z Mariusz Blaszczak
fot. Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska

Wicepremier i szef MON Mariusz Błaszczak został zapytany w programie "W otwarte karty" w TVP Info i Programie Pierwszym Polskiego Radia, czy prawdą są doniesienia Onetu, że MON usiłował wyciszyć sprawę rosyjskiej rakiety, żeby sprawa ta nie ujrzała światła dziennego. Chodzi o obiekt wojskowy znaleziony pod Bydgoszczą.

- "To jest kłamstwo" - odpowiedział Błaszczak. - "Z całą odpowiedzialnością mówię, że to jest kłamstwo" - powtórzył. Dopytywany, czy nie było w tej sprawie żadnych decyzji politycznych, oświadczył: "nie było w tej sprawie żadnych decyzji politycznych".

Wcześniej w czwartek Błaszczak wygłosił oświadczenie w tej sprawie. Jak mówił, "procedury i mechanizmy reagowania ws. obiektu znalezionego pod Bydgoszczą zadziałały prawidłowo do poziomu dowódcy operacyjnego; nie poinformował on mnie, ani odpowiednich służb o obiekcie, który pojawił się w polskiej przestrzeni powietrznej" - zaznaczył. Minister zaprzeczył, by odmówił zlecenia poszukiwań obiektu. Zaznaczył, że ewentualne decyzje personalne lub dyscyplinarne zostaną podjęte po konsultacji z prezydentem.

- Natychmiast po uzyskaniu wiadomości, że znaleziony w Zamościu pod Bydgoszczą obiekt może być rosyjskim pociskiem manewrującym, poleciłem wszczęcie kontroli w Dowództwie Operacyjnym - powiedział minister. Przypomniał, że to Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych odpowiada za ochronę przestrzeni powietrznej. -  "Dziś zapoznałem się z wynikami kontroli" - dodał.

Szef MON wieczorem podkreślił, że został zobowiązany przez premiera Mateusza Morawieckiego, by złożyć odpowiedni raport w tej sprawie. - "Więc ten raport zostanie złożony. Taki raport zostanie również złożony prezydentowi RP Andrzejowi Dudzie, zwierzchnikowi Sił Zbrojnych. Rzeczywiście, sprawa jest niezwykle ważna, dlatego, że w naszym sąsiedztwie toczy się wojna; Rosja zaatakowała Ukrainę" - zaznaczył.

- "Sprawą niezwykle istotną jest to, że zaprzestano poszukiwań. To jest klucz właśnie do rozwiązania całej historii" - powiedział szef MON. Jak ocenił, całą sprawę będzie wyjaśniała prokuratura.

- "Chciałbym bardzo mocno podkreślić, że sprawa jest poważna, w związku z tym kontrola - na mój wniosek - została przeprowadzona w Dowództwie Operacyjnym. Wyniki tej kontroli zostaną niezwłocznie przekazane premierowi i prezydentowi" - dodał szef MON.

Onet przekonuje, że oświadczenie szefa MON w sprawie incydentu spod Bydgoszczy stoi w sprzeczności z ustaleniami portalu. - "Z naszych informacji wynika, że o incydencie gen. Piotrowski natychmiast powiadomił ministra Błaszczaka i szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. (Rajmunda) Andrzejczaka. Kiedy zaś rakieta zniknęła z radarów i została zgubiona przez parę dyżurną samolotów myśliwskich, szef sztabu i dowódca operacyjny rekomendowali ministrowi obrony rozpoczęcie poszukiwań" - napisał Onet.

Cytowani przez portal wojskowi zapewniają, że z ich strony wszystkie procedury zostały dopełnione, a decyzje o zaniechaniu poszukiwań rosyjskiej rakiety zapadły nie na poziomie wojskowym, lecz politycznym. -  "Podjęło je kierownictwo resortu obrony narodowej, bojąc się afery związanej z nieszczelnością polskiej obrony powietrznej" - napisał Onet.

 



Źródło: pap Niezalezna.pl

as