Jak naprawdę wyglądała wczorajsza sytuacja z Włodzimierzem Czarzastym przed budynkiem Sejmu? Wersje podawane przez wicemarszałka Sejmu oraz policję znacznie od siebie się różnią. - To, co pan zrobił wczoraj, było bardzo niedobre - zwrócił się do Czarzastego szef MSWiA Mariusz Kamiński.
Politycy Lewicy poinformowali w środę wieczorem, że policja "blokowała fizycznie" przejście do Sejmu wicemarszałka Włodzimierza Czarzastego. Komenda Stołeczna Policji poinformowała na Twitterze, że w związku z informacją dot. interwencji policyjnej, wobec wicemarszałka Sejmu, Komendant Stołeczny Policji skierował w miejsce incydentu policjantów Wydziału Kontroli celem wyjaśnienia wszelkich wątpliwości.
Inną wersję tego zdarzenia miała policja. "Nagranie wyraźnie pokazuje, która strona była stroną atakującą. Policjant doznał bardzo poważnej kontuzji" - przekazał rzecznik Komendy Stołecznej Policji Sylwester Marczak.
- Proszę państwa, naprawdę, dowiedzieć się rano, że się pobiło kogoś tak, że będzie leżał w szpitalu przez kilka miesięcy, to na Boga, czy ja wyglądam na szaleńca? Po prostu dzisiaj rano się dowiedziałem, że pobiłem policjanta. Nota bene, rozmawiałem z szefem całej tej grupy, który w pewnej chwili się pojawił. Nikt niczego nie zgłaszał. Co więcej, sprawdziłem, bo chyba nawet na tym nagraniu, które mamy po tej całej akcji, chyba ten szef tej policji mnie przeprasza w ogóle
– stwierdził Włodzimierz Czarzasty w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie.
O tym, jak wyglądała sytuacja, mówiła także marszałek Sejmu Elżbieta Witek.
- W piśmie od Komendanta Głównego Policji była informacja o tym, że pan wicemarszałek Czarzasty razem z dwiema innymi osobami chciał się dostać na teren Sejmu. Policja wykonywała swoje zadania. Miała zadanie ochraniać Sejm. Na nagraniu ewidentnie widać, że pan marszałek nie został przez nikogo pobity. Nie został przez nikogo zatrzymany. Pani poseł Żukowska pokazała legitymację i widać, jak spokojnie przechodzi do Sejmu. Pan marszałek nie pokazał legitymacji
- poinformowała.
W końcu do tej kwestii odniósł się także minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński.
- Panie marszałku, nie chcę podgrzewać emocji, ale to, co pan zrobił wczoraj, było bardzo niedobre. Bardzo niedobre. Podgrzaliście tu atmosferę przekazując nieprawdziwą informację, a funkcjonariusz, który wykonywał swoje obowiązki służbowe przed Sejmem, jest w szpitalu w tej chwili. Ma uszkodzone prawe kolano, rzepkę i wiązadła. Na wiele, wiele tygodni będzie wyłączony ze służby. Będziemy wyjaśniali ten incydent, bo to są rzeczy niedopuszczalne
- podkreślił.
Po czym dodał:
Władza musi zachować się i przedstawiciele tej władzy zachować się zgodnie z pewnymi procedurami i okazywać szacunek funkcjonariuszom państwa polskiego jakimi są policjanci, którzy wykonują te swoje obowiązki służbowe w imieniu państwa polskiego. Nie chcę podgrzewać atmosfery, bo mamy bardzo gorącą atmosferę od wielu tygodni w kraju.