Szumowski obraża się za ksywę "Respiro"? Belka doczekał się riposty! Pożałuje swojej docinki
Łukasz Szumowski. To nazwisko zna zapewne każdy Polak. Byłemu ministrowi zdrowia przypadło kryzysowe zarządzenie w trakcie pandemii koronawirusa. Dziś udzielił pierwszego od pół roku wywiadu. Co robił przez ten czas? Czy obraża się za ksywę „Respiro”?
Były minister gościł w czwartek u red. Bogdana Rymanowskiego w „Gościu Wydarzeń” w Polsat News.
- Ostatnio ktoś sugerował z opozycji sugerował, żeby wszystko otwierać w Polsce, a widzimy co w Polsce, Czechach, Słowacji i Niemczech. Już nie chcę przypominać wypowiedzi przewodniczącego Budki, który mówił, że jesień jest najlepszą porą na wybory prezydenckie. Wyobraźmy sobie co wtedy by się działo
- mówił Szumowski. Przyznał, że Polska "zawsze wybiera drogę środka" i lepiej radzi sobie z epidemią niż jej sąsiedzi.
Polityk pytany był również o blisko półroczną abstynencję od mediów. - Przez ten czas mogłem normalnie pracować. Nie tęsknię bardzo za mediami - odparł.
Dopytywany, czy śnią mu się po nocach respiratory, odparł, że dziś przeczytał „bardzo dobrą wiadomość, że zabezpieczono wszystkie pozostałe pieniądze (w sprawie respiratorów - red.)”. Przypomniał, że respiratory są normalne, z gwarancjami, wyposażeniem; nie tak, jak zdarzało się w niektórych krajach.
„Jest i nasz Respiro”
Padło też pytanie o wpis europosła Marka Belki, który -publikując zdjęcie Łukasza Szumowskiego w towarzystwie ministra Adama Niedzielskiego i premiera Mateusza Morawieckiego- napisał: „Jest i nasz drogi Respiro, król miasta i drugiej fali”.
Jest i nasz drogi Respiro, król miasta i drugiej fali. pic.twitter.com/t9xIR8WNDk
— Marek Belka (@profMarekBelka) February 11, 2021
- Widać, ogląda zbyt dużo filmów fantastycznych. To kojarzy się z Magneto - przyznał.
Dopytywany czy „obraża się za ksywę Respiro”, odgryzł się:
„Nie, skądże. Trudno mi się obrażać na polityka, który z dalekiej Brukseli próbuje napisać coś zabawnego, wieczorem prawdopodobnie”.
„Gazeta Wyborcza” napisała w czerwcu ubiegłego roku, że „należąca do handlarza bronią spółka E&K, od której Ministerstwo Zdrowia kupiło 1,2 tys. respiratorów za 200 mln zł, nie dostarczyła jeszcze ani jednego aparatu"”
Według „GW” MZ kupiło respiratory od E&K po wyjątkowo wysokich cenach. Za 1,2 tys. aparatów zapłaciło 44,5 mln euro, czyli ok. 200 mln zł. To średnio 165 tys. zł za sztukę, podczas gdy na przykład wysokiej klasy respirator firmy Draeger kosztuje 70-90 tys. zł. Cena respiratorów z dodatkowymi opcjami i oprzyrządowaniem to 110-120 tys. zł. Dostawy miały się zacząć w kwietniu i zakończyć w czerwcu.
Minister zdrowia Łukasz Szumowski konsekwentnie zaprzeczał publikacjom, określając je jako "fałszywe".
Źródło: Polsat News, niezalezna.pl
