Prokuratorzy chcą przedstawić posłowi PO i sekretarzowi generalnemu partii Stanisławowi Gawłowskiemu pięć zarzutów korupcyjnych, chodzi zarówno o pieniądze, jak i np. drogie zegarki. O łapówce już kilka lat temu opowiedział ważny świadek. \"ABW jednak nie chciała badać tego wątku, gdyż jak zasugerowano, był on zbyt ważnym politykiem PO\" - podaje portal tvp.info.
Prokuratura nie ujawnia szczegółów sprawy. Oficjalnie informuje jedynie, że przeszukania w mieszkaniach parlamentarzysty mają związek z podejrzeniem przyjęcia przez posła łapówek o wartości co najmniej 200 tysięcy złotych w czasie, kiedy pełnił funkcję wiceministra środowiska w rządach PO-PSL.
Chodzi o śledztwo dot. tzw. afery melioracyjnej i nieprawidłowości przy realizacji co najmniej 105 inwestycji o wartości kilkuset milionów złotych, prowadzonych przez Zachodniopomorski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie.
Przygotowywany jest wniosek do marszałka Sejmu o uchylenie immunitetu posła. Według nieoficjalnych informacji śledczy chcą mu przedstawić pięć zarzutów - większość z nich dotyczy właśnie korupcji w związku z aferą melioracyjną.
"W tej sprawie najbardziej porażają nie kwoty, a sposób żądania łapówek. Na przykład maile ze wskazaniem na konkretną markę zegarka" - dodaje informator PAP.
"Pierwszy z zarzutów dotyczy przyjęcia przez Gawłowskiego jako łapówki dwóch zegarków marki Tag Heuer model Carrera 16. Cała sprawa miała miejsce w 2011 roku. Gawłowski był wówczas wiceministrem ochrony środowiska i podlegał mu Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej" - czytamy w informacji tvp.info.
Szczegóły tamtej historii szokują.
"Na jego czele (IMiGW - dop. red.) stał wówczas Mieczysław O., który ustanowił zastępcą swojego kochanka Łukasza L. Stanisław Gawłowski wyraził zgodę na tę nominację. Wówczas świeżo nominowany wicedyrektor wraz ze swoim przełożonym udali się do Genewy na kongres Światowej Organizacji Meteorologicznej" - podaje portal.
Tam Mieczysław O. miał przekazać zastępcy, że "zgodnie z panującym w ministerstwie zwyczajem musi się odwdzięczyć".
"Jeszcze podczas pobytu w Genewie Łukasz L. otrzymał z anonimowego konta e-mail, który nie zawierał żadnej treści a jedynie dwa zdjęcia zegarków, które różniły się tylko kolorem paska" - podaje tvp.ino.
Zegarki został kupione i przekazane Gawłowskiemu przez zaufanego kierowcę.
"W 2014 r. w związku z aferą w IMGW Łukasza L. zatrzymała Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. W śledztwie złożył obszerne wyjaśnienia, opowiadając o licznych przestępstwach kierownictwa IMGW. Opowiedział również o przekazanej przez siebie łapówce Gawłowskiemu. ABW jednak nie chciała badać tego wątku, gdyż jak zasugerowano, był on zbyt ważnym politykiem PO. Wtedy Łukasz L. skontaktował się z CBA, które podjęło ten wątek. Sprawa nabrała rozpędu jednak dopiero po zmianie władzy" - podkreśla tvp.info
Śledztwo prowadzi Zachodniopomorski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Szczecinie.