Centralne Biuro Antykorupcyjne w śledztwie nadzorowanym przez Prokuraturę Okręgową w Gliwicach wykryło zmowy przetargowe i system korupcyjny przy pracach okołogórniczych w byłej kopalni Halemba-Wirek – dowiedziała się dziś PAP. Zarzuty w tej sprawie do tej pory postawiono sześciu osobom.
Piotr Kaczorek z wydziału komunikacji społecznej Biura potwierdził, że wśród osób, które w wyniku działań funkcjonariuszy katowickiej delegatury CBA usłyszały zarzuty korupcji menedżerskiej, niegospodarności wielkich rozmiarów oraz oszustwa, są pracownicy i byli pracownicy KWK Halemba-Wirek oraz przedstawiciele firm okołogórniczych realizujących zamówienia.
Śledczy badają 20 umów modernizacyjnych dotyczących b. KWK Halemba-Wirek o łącznej wartości 23,9 mln zł. Zabezpieczenia majątkowe na poczet przyszłych kar wynoszą obecnie ok. 1,53 mln zł
– podał Kaczorek zaznaczając, że sprawa nadal jest prowadzona.
Szkody w tej sprawie miała ponosić Kompania Węglowa, która - według śledczych - na zlecenie menedżerów b. KWK Halemba-Wirek w Rudzie Śląskiej zamawiała i płaciła za ustawione przetargi i prace. Osoby z kierownictwa byłej kopalni nieprawdziwie deklarowali we wnioskach do zarządu, że prace elektryczne i wymiana urządzeń są konieczne, a pracownicy nie są w stanie tego wykonać – wynika z ustaleń śledczych.
CZYTAJ TEŻ: Wiemy już co Platforma myśli o górnictwie. Bieńkowska: "Tam jest, kur..., banda na bandzie"
Osoby z kierownictwa miały tak formułować zamówienia, by wygrywały firmy, które wykonanie prac przy modernizacji infrastruktury energetycznej KWK w wyniku korupcji zlecały później pracownikom kopalni. Oficjalnie - w wyniku przetargów – prace miały realizować zewnętrzne spółki.
Według śledczych, na polecenie jednej z osób pełniących w kopalni funkcję kierowniczą, szereg prac za wyłonionych w przetargach wykonawców realizowali pracownicy z kopalnianego oddziału elektrycznego.
Za to, od 2011 r. do marca 2015 r., osoba ta miała przyjąć łącznie 563 tys. zł
– powiedział Kaczorek.
W zamian za korzyści akceptowano też dostawę urządzeń elektrycznych o parametrach technicznych odmiennych niż zamówione – wyjaśnił.
Niejednokrotnie już na etapie tworzenia specyfikacji technicznej, przed rozpoczęciem procedury przetargowej kierujący kopalnią wchodzili w porozumienie z przyszłymi wykonawcami prac, zamieszczając w nich zapisy o dostawach materiałów czy też parametrach technicznych urządzeń, pozwalające na wybór właściwego wykonawcy
– zaznaczył Kaczorek.
Powołany biegły wycenił, że straty powstałe przez niedostarczenie przez wykonawców urządzeń albo dostarczenie ich, ale o odmiennych parametrach niż zamawiane, wyniosły prawie 2,9 mln zł.