W Lublinie, a nie w Manchesterze jak pierwotnie planowano, w piątek i w sobotę polscy żużlowcy powalczą o pierwsze zwycięstwo w Speedway of Nations. Zawody te dwa lata temu zastąpiły Drużynowy Puchar Świata i są czymś pomiędzy mistrzostwami drużynowymi i par.
Z powodu pandemii najpierw zrezygnowano z zawodów półfinałowych, a później przeniesiono finał z Manchesteru do Lublina. Postanowiono, że w finale wystąpi siedem najlepszych drużyn poprzedniej edycji. Nominowane zostały reprezentacje gospodarzy oraz broniąca tytułu Rosja, Anglia, Australia, Dania, Szwecja i Niemcy. Federacja tego ostatniego państwa zdecydowała wycofać swoją reprezentację, w wyniku czego jej miejsce zajęła ósma drużyna sezonu 2019 – Czechy.
Niewątpliwie wpływ na decyzję FIM miała głośna na cały świat postawa lubelskich kibiców, którzy w dobie ograniczeń widowni wymyślili "podniebny sektor" i wielu z nich oglądało mecze swojej drużyny Motoru z podnośników ustawionych tuż za stadionem. Najważniejsza była jednak opinia o sprawności organizatorskiej lubelskich działaczy.
Ponieważ od minionej soboty cała Polska znajduje się w strefie tzw. żółtej, to na trybunach obiektu przy Alejach Zygmuntowskich w Lublinie będzie mogło zasiąść tylko 2,5 tysiąca widzów.
W tych dziwnych czasach niesamowicie widzieć lubelskich fanów, którzy zrobią wszystko, żeby wesprzeć swój klub. Jestem pewien, że ponownie stworzą wyjątkową atmosferę, kiedy Polska walczyć będzie o złoty medal
- podkreślił Paul Bellamy, wiceprezydent Motorsports Events at IMG.
Nigdy wcześniej Lublin nie gościł tylu gwiazd i nie organizował zawodów o tytuł mistrza świata, ale nasi kibice zasługują na imprezę tej rangi. W nadzwyczajnych okolicznościach podjęliśmy się trudu organizacji tej imprezy w dwa tygodnie, kiedy w normalnych warunkach przygotowuje się taką przez przynajmniej rok. Wkomponowuje się to jednak w strategię naszego klubu, bo dzięki temu, że przydzielono nam jedną z najbardziej prestiżowych imprez stajemy się jednym z najlepszych ośrodków żużlowych w kraju. Będzie to znakomita promocja i miasta i Motoru Lublin, a dla kibiców wielkie emocje i możliwość dopingowania m.in. świeżo upieczonego indywidualnego mistrza świata Bartosza Zmarzlika i jeżdżącego z plastronem naszego klubu Mikkela Michelsena. Gościć też będziemy ikonę lubelskiego speedwaya Hansa Nielsena. Będzie to wielkie wydarzenie, jeśli nie zepsuje tego pogoda czy nieoczekiwane komplikacje zdrowotne
- podkreślił wiceprezes Motoru Lublin Piotr Więckowski.
Po zmianie formuły przeprowadzania drużynowych mistrzostw świata odbyły się dwie edycje Speedway of Nations, przed dwoma laty we Wrocławiu, a rok temu w rosyjskim Togliatti i w obydwu tych finałach wygrywali Rosjanie.
Sześć reprezentacji zgłosiło po pięciu zawodników - trzech seniorów i dwóch młodzieżowców do 21 lat, jedynie broniący tytułu Rosjanie zgłosili trzech żużlowców.
Ze zgłoszonych zawodników do rywalizacji przystępuje ostatecznie dwóch seniorów oraz jeden młodzieżowiec. Jeden z nich jest rezerwowym, który może być wprowadzony w dowolnym momencie zawodów. Każda reprezentacyjna para jeździ przeciwko sobie jeden raz. Łączna suma punktów każdej z ekip po 21 wyścigach ustala kolejność par, z których najwyżej sklasyfikowana ma zagwarantowane miejsce w finale, natomiast te z drugiego i trzeciego miejsca toczą rozgrywkę półfinałową w 22. biegu.
Finałowy turniej Speedway of Nations składa się z dwóch rund, z których pierwsza rozegrana zostanie w piątek, a druga następnego dnia. Zwycięzcom sobotniego Wielkiego Finału przypada tytuł drużynowego mistrza świata.
Formuła Speedway of Nations przed dwoma laty zastąpiła Drużynowy Puchar Świata, w którym Polacy dominowali w jego ostatnim okresie. W pierwszej edycji mistrzostw par w 2018 roku we Wrocławiu triumfowali Rosjanie Emil Sajfutdinow, Artiom Łaguta i Gleb Czugunow przed Wielką Brytanią i Polską (Maksym Drabik, Patryk Dudek, Maciej Janowski). W ubiegłym roku w rosyjskim Togliatti gospodarze jadący w tym samym składzie wyprzedzili Polaków (też w tym samym zestawieniu co rok wcześniej) oraz Australijczyków.
Czy tym razem znakomicie znająca polskie tory para Sajfutdinow - Łaguta po raz trzeci stanie na najwyższym stopniu podium? Trener polskiej reprezentacji Marek Cieślak, który zapowiadał już, że po czternastu latach pracy z kadrą narodową zamierza się z nią rozstać, chce swoją trenerską karierę zakończyć mistrzowskim tytułem.
Zdobyliśmy dziesięć medali drużynowych mistrzostw świata, w tym siedem złotych, a w Speedway of Nations mamy tylko srebro i brąz. Brakuje nam złotego medalu, dlatego mam nadzieję, że Bartek i spółka pomogą mi na koniec mojej przygody z żużlem zdobyć złoto
- powiedział podczas toruńskiego zgrupowania kadry jej szkoleniowiec.
W lubelskich zawodach Polskę reprezentować będą indywidualny mistrz świata Bartosz Zmarzlik oraz Szymon Woźniak, razem tworzący w gorzowskiej Stali silną, dobrze rozumiejącą się parę. Rezerwowym jest kończący wiek juniora Dominik Kubera, który zapowiedział odejście z Unii Leszno.